Wejście w atmosferyczne lato dla całej chicagowskiej aglomeracji było wyjątkowo mocne, a zwiastun charakterystycznych dla tej pory roku nagłych burz wywołał chwile strachu i spowodował masę zniszczeń. Półgodzinny atak wyładowań atmosferycznych z deszczem i porywistym wiatrem, o sile w niektórych miejscach wręcz tornada, pozostawił po sobie smutny krajobraz, szczególnie w północno-zachodnich przedmieściach Chicago, a najgorzej sytuacja wygląda w Des Plaines, Wheeling i Mt. Prospect.
Powyrywane z korzeniami drzewa, zablokowane przez połamane gałęzie drogi i około 220 tysięcy pozbawionych prądu domostw – to efekt nawałnicy, która nawiedziła wczoraj między 9 – 9.30 wieczorem chicagowską aglomerację. Przypuszcza się, iż skutki wtorkowej burzy będą usuwane przez cały najbliższy tydzień. Przy czym nie napawają optymizmem prognozy meteorologów na najbliższe dni, bowiem zapowiadane są kolejne załamania pogody z możliwymi znów iście huraganowymi burzami.
Test i zdjęcia
Wojtek Zychowski