samolot mknął jak orzeł
14 godzin lotu z Chicago
Seul
2454 urodziny Buddy
uśmiechnięci żołnierze amerykańscy
patrzą na nas smoki
pijemy wino z azalii
noc w innym kolorycie
gwiazdy tuż nad głowami
ledwo mgły poniosły poranną rosę
pędzimy na południe
dziwnie pachnie powietrze
inaczej świeci słońce
tańczą wzgórza pogórki
kwiecień
obudziła się wiosna
wzgórza w kwitnących azaliach
dzikie wiśnie i czereśnie
w białych i różowych sukniach
wieje lekki wiatr
przy drodze drzewa
sroki powiesiły na nich gniazda
mijamy małe domki
pokryte ryżową strzechą
otulone sadami jabłoniowymi
roje pszczół niosą beczki miodu
droga wije się niczym serpent
w dali cmentarz nagrobki a la pagody
patrzą żółwie tygrysy ptaki smoki
pijemy zieloną herbatę
patrzy na nas ogromny smok
to on zaprasza slońce
by wschodziło nad wodami
za jego wstawiennictwem rodzą się dzieci
gdy maleństwo placze nocą
rodzice go uspokajają mówiąc
nie płacz bo obudzisz babcię i dziadzia
buddyzm konfucjanizm szamanizm
wszystko w zgodzie z ładem nieba
najpiękniej tu rankiem
gdy mgły unoszą się nad polami ryżowymi
wtedy słychać ciszę
Janusz Kopeć