“Inside Job” to doskonały dokument filmowy prezentujący zgoła niepojęte dla przeciętnego zjadacza chleba kulisy zapaści ekonomicznej Stanów Zjednoczonych z 2008 roku. Obraz Charlesa Fergusona został nagrodzony Oscarem, jako aktualnie najlepszy na świecie film dokumentalny. Faktycznie absolutnie kompromitująca tak bankierów jak i polityków amerykańska produkcja nie doczekała się szerokiego rozpropagowania, bo i zaprezentowana arogancja, bezczelność i skrajna nieodpowiedzialność zarządzających bankami oraz ścisłe personalne powiązania z rządzącymi totalnie kompromitują postaci ze świecznika. Wywołać, a potem spowodować wybuch bańki nieruchomościowej i zostać za to jakże sowicie nagrodzonym to scenariusz wydarzeń sprzed niemal trzech lat, pozbawiony dla normalnego człowieka jakiekolwiek logiki i konsekwencji za dokonanie skrajnie nagannych czynów. Osoby, które doprowadziły do zubożenia finansów Stanów Zjednoczonych o $20 bilionów i de facto pchnęły miliony Amerykanów w nędzę same otrzymały za swe “wiekopomne dzieło” milionowe gratyfikacje, i to liczone w setkach! Okazuje się, że podobne zjawisko miało miejsce także w Wielkiej Brytanii. Angielska opinia publiczna oczekuje z niecierpliwością na premierę książki brytyjskiego ministra finansów w latach 2007-2010 Alistaira Darlinga, który w swej publikacji demaskuje skandaliczne poczynania zarządzających największym bankiem na Wyspach Brytyjskich. Tam też najwyższego kalibru złodzieje zamiast trafić przed wymiar sprawiedliwości otrzymali za swe rujnujące gospodarkę czyny niebotyczne finansowe premie.
Brytyjski minister finansów w latach 2007-2010 Alistair Darling nie ufał bankierom, a nawet się ich bał, ponieważ sądził, że “ich arogancja i głupota mogą pogrążyć kraj”. Mówią o tym przecieki z mających się wkrótce ukazać wspomnień Darlinga, o czym w czwartek poinformowała BBC.
Książka “Back from the Brink: 1000 days at Number 11” (“Powrót znad krawędzi – 1000 dni pod numerem 11”; numer 11 to Downing Street 11 w Londynie, czyli adres oficjalnej rezydencji ministra finansów) trafi do księgarń w przyszłym tygodniu. Niedzielna prasa opublikuje jej fragmenty.
Darling wspomina m.in. wydarzenia z 2008 roku, gdy upadek banku Lehman Brothers pogrążył globalne rynki finansowe w kryzysie i wymusił na rządach kosztowną operację ratowania sektora bankowego.
Sir Fred Goodwin, szef grupy bankowej RBS (Royal Bank of Scotland), w którą Darling “wpompował” wiele miliardów funtów szterlingów, żeby ją ratować, w ocenie Darlinga zasługuje na to, by być “pariasem”. Goodwin ściągnął na siebie krytykę, gdy mimo fatalnej kondycji banku, którym autorytarnie zarządzał przez 8 lat, w wieku niespełna 50 lat otrzymał emeryturę w wys. 700 tys. funtów rocznie.
W 2008 r. RBS miał stratę w wysokości 24,1 mld funtów – najwyższą w historii brytyjskich korporacji. Gdyby nie akcja ratunkowa, musiałby upaść. Brytyjski skarb państwa jest obecnie właścicielem 84 proc. udziałów banku.
Według BBC “Darling kilkakrotnie w swej książce obciąża winą za kryzys prezesa Banku Anglii Mervyna Kinga oraz regulatora brytyjskiego rynku usług finansowych FSA, ale najbardziej jadowitą krytykę kieruje pod adresem bankierów”.
“Obawiałem się, że ich arogancja i głupota mogą pogrążyć cały kraj” – napisał. Zarzucił też bankierom, że nie okazali żadnej wdzięczności za to, iż zostali wyratowani pieniędzmi podatnika, i dalej grali w golfa, jakby nigdy nic.
Książka odsłania też kulisy rządu Partii Pracy. Z przecieków wynika, że Darling nazwał byłego premiera Gordona Browna politykiem “brutalnym, obdarzonym wulkanicznym usposobieniem”. Brown z kolei przymierzał się podobno do odsunięcia Darlinga, ale nie miał politycznego poparcia, by tego dokonać.
eLPe meritum.us, PAP