BP, Transocean i Halliburton to trzy firmy winne zanieczyszczenia Zatoki Meksykańskiej w wyniku podziemnego wycieku, do którego doszło w 2010 roku – twierdzi raport służb federalnych. W wyniku wybuchu do Oceanu przedostało się 200 mln galonów ropy, jedenaście osób zginęło, a szesnaście odniosło obrażenia. Pod koniec czerwca 2010 ponad 37% powierzchni zatoki zostało wyłączone z możliwości połowów ryb.
Wszystkie trzy kompanie nie przyznają się do winy i zaprzeczają wynikom ogłoszonego dziś raportu. Tak więc, po wcześniejszym biciu się w piersi i przepraszaniu za doprowadzenie do największej w historii USA katastrofy ekologicznej teraz winni usilnie uciekają od odpowiedzialności. Wszak gdy przychodzi ponieść konkretne koszty za tragiczny w skutkach wypadek skrucha zamienia się w arogancję i zrzucanie odpowiedzialności na innych. Wynika niezbicie, iż dopiero procesy sądowe wskażą jednoznacznie winnych, stąd i wypłacenie ogromnych odszkodowań naturalnie odsunie się w czasie. I chyba o to właśnie chodzi wymienionym na wstępie trzem konsorcjom.
bk
meritum.us