Niestety, wraca retoryka zimnowojenna. Liczne grono optujących za historycznym zbliżeniem między kiedyś konkurującymi supermocarstwami – czego efektem było pół wieku trwające podzielenie świata na dwie strefy wpływów – a teraz ponoć potęgami będącymi na najlepszej drodze do wielkiej przyjaźni poniosło dotkliwą porażkę i musi mocno zweryfikować swe poglądy. Postrzeganie byłego szefa KGB, obecnie premiera, a faktycznie nowożytnego cara Rosji, Władimira Putina jako reformatora i orędownika wprowadzenia demokracji w kraju, który nigdy w swej historii jej jeszcze nie zaznał okazało się właśnie kardynalną pomyłką. Wystarczyło lekkie zachwianie jednomyślności rosyjskiego społeczeństwa, a już autokrata Putin obwinił za nie do końca zakończone dla rządzącej partii sukcesem ostatnie parlamentarne wybory “wstrętnych Amerykanów, podżegaczy i ideologicznych dywersantów”. Wraca stare?

Premier Rosji Władimir Putin sprawia wrażenie zdecydowanego, by wskrzesić taktykę z czasów ZSRR. Jego partia próbowała sfałszować wybory, a gdy ich wyniki spotkały się z ostrą krytyką, szef rządu stwierdził, że to USA wywołują protesty – pisze “NYT”.

Według “New York Timesa”, Putin mógłby przyjąć do wiadomości niezadowolenie wyborców i spróbować się do niego odnieść, “tak jak robią to demokratyczni przywódcy”. “Ale zamiast tego w czwartek oskarżył sekretarz stanu USA Hillary Clinton o zachęcanie do protestów”, powiedział, że Rosja musi bronić się przed ingerencją zagranicznych rządów i zasugerował akcje odwetowe wymierzone w demonstrantów – pisze dziennik.

“Te oskarżenia są dziwaczne” – ocenia w artykule redakcyjnym “NYT”. “Niedorzecznym” nazywa stwierdzenie Putina, że sygnałem do wyjścia na ulice było wyrażenie przez Clinton “poważnego zaniepokojenia” wynikami wyborów. Sami protestujący wyjaśniali, iż powodem demonstracji były fałszerstwa oraz zmęczenie status quo i Putinem – dodaje gazeta.

“To prawda, że niezależne stowarzyszenie Gołos, (które rejestruje naruszenia prawa wyborczego – PAP) otrzymuje fundusze z USA. Jednak jako członek Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) Rosja zgodziła się na wzmocnienie procesu wyborczego przez zagranicznych i krajowych obserwatorów” – pisze “NYT”. “ZSRR też podpisało wiele porozumień dotyczących praw człowieka, które ignorowało” – dodaje gazeta.

Dziennik chwali Clinton i Biały Dom za ponowne skrytykowanie głosowania w czwartek. “Będą musieli nadal mówić to otwarcie. Przeciwnicy rządu planują na sobotę następną demonstrację” – podsumowuje “NYT”.

LP meritum.us, PAP