Pierwsze dane z kolejnych prawyborów partii republikańskiej na kandydata do walki o fotel prezydenta Stanów Zjednoczonych sugerują, iż zwycięstwo w głosowaniu w New Hampshire odniósł faworyt Mitt Romney. Niespodzianki nie było, jako że próbna elekcja miała miejsce praktycznie na terenie Romney’a, który był gubernatorem w sąsiednim stanie Massachusetts. Co bardziej niecierpliwi już teraz widzą w przystojnym mormonie pewniaka do ostatecznej nominacji Republikanów w listopadowej rywalizacji z Barackiem Obamą, który będzie ubiegał się o reelekcję. Faktycznie jednak z ogłaszaniem zwycięstwa Romney’a wśród kandydatów GOP należy być powściągliwym, bo na południu i zachodzie USA niekoniecznie sympatie wyborców muszą wyglądać podobnie.
Według prognoz, przekazanych przez amerykańskie media, były gubernator Massachusetts – Mitt Romney, wygrał wtorkowe prawybory w Partii Republikańskiej, w stanie New Hampshire. Po tym zwycięstwie zwiększyły się jego szanse na zostanie kandydatem GOP w tegorocznych wyborach prezydenckich. Romney nadal zdobywa jednak mniej głosów, niż prezydent Barack Obama.
Telewizja CNN podała, powołując się na dane po przeliczeniu ponad 10 proc. głosów, że Romney wygrał prawybory, zdobywając 36 proc. głosów. Również inne media prognozują zwycięstwo Romney’a.
Na drugim miejscu, według CNN, jest kongresman Ron Paul z Teksasu, na trzecim – były gubernator Utah, Jon Huntsman.
Już według wcześniejszych sondaży największe szanse na wygraną miał były gubernator Massachusetts, popierany przez republikańskie elity, choć traktowany z rezerwą przez konserwatywną bazę partii.
Romney, który w prawyborach w stanie Iowa wygrał różnicą zaledwie 8 głosów, w New Hampshire zdecydowanie prowadził – według najnowszego sondażu Uniwersytetu Suffolk popierało go 33 proc. wyborców. Jest tu od dawna dobrze znany i ma swój dom (New Hampshire sąsiaduje z Massachusetts).
Sondaże wskazywały, że drugie miejsce w New Hampshire może zająć kongresman Ron Paul z Teksasu, idol libertarian (20 proc. poparcia). Ron Paul ma wielu zwolenników wśród młodych Amerykanów, a także antywojennych frakcji GOP, gdyż wzywa do wycofania wszystkich wojsk USA z zapalnych punktów na świecie. To stanowisko praktycznie przekreśla jednak jego szanse na nominację prezydencką, gdyż większość Republikanów popiera twardą politykę wobec wrogów USA.
Ostatnie dni kampanii w New Hampshire upłynęły pod znakiem ataków na Romney’a ze strony jego rywali. Wytknięto mu m.in. wypowiedź, w której oświadczył, że „lubi móc wyrzucać ludzi z pracy”. Chociaż było to wyrwane z kontekstu, krytyka najwyraźniej odniosła skutek, bo poparcie dla byłego gubernatora w sondażach stanowych znacznie spadło – z początkowych około 40 proc. do 33 proc. w sondażu Uniwersytetu Suffolk.
Sondaże nadal wskazują, że gdyby wybory prezydenckie odbyły się dziś, tylko Romney miałby realne szanse na pokonanie Obamy. Dlatego właśnie popiera go – jako „wybieralnego” – establishment GOP, zdeterminowany, aby nie dopuścić do reelekcji demokratycznego prezydenta.
Według badania opinii wykonanego przez Reutera i Ipsos, choć Romney wyprzedza pozostałych kandydatów GOP, nadal zdobywa mniej głosów niż prezydent Obama.
LP meritum.us, PAP