Teoretycznie wydaje się to absurdem a jednak praktycznie będzie bardzo prawdopodobne. Przynajmniej na krótszych (w skali amerykańskich odległości między metropoliami) trasach. Wszak biorąc pod uwagę czas stracony na dojazd do lotniska oraz co najmniej 2-godzinne oczekiwanie na odlot (wymogi bezpieczeństwa) może się okazać, iż obecnie szybciej dostaniemy się z Chicago do przykładowo Detroit pociągiem niż samolotem. A przynajmniej stracimy mniej czasu na całą podróż. Wszystko za sprawą pozytywnej decyzji władz federalnych, dzięki której AMTRAK może zwiększyć prędkość pociągu do 110 mil na godzinę.

AMTRAK zaprasza do korzystania z superszybkiego pociągu na trasie: Chicago-Indiana-Michigan. Odjazdy expresu odbywają się codziennie ze stacji Union Station. Kolejne przystanki to New Buffalo w Indianie i Kalamazoo w Michigan.

Docelowo szybkie koleje mają łączyć miasta położone na Środkowym Zachodzie m.in. Minneapolis, Cincinnati, Detroit i Cleveland.

BeKa, eLPe

meritum.us