Mgła nad bladym morzem skrzydła rozwinęła,
o fale zabłąkane nogą się potyka.
Nagle zawisła jakoby usnęła,
to znowu szybko jak złodziej umyka
Na okrętach dzwony zaczęły śpiewanie,
marynarskie oko już nic nie dostrzega.
Okręt dryfuje jak po śniegu sanie,
dzwonu wołanie z oddali dobiega.