Skutki kryzysu ekonomicznego czy efekt większej dbałości o siebie? Złośliwi skonstatują, iż szczuplenie mieszkańców Ziemi Waszyngtona to efekt zubożenia portfeli. Faktycznie jednak notoryczne uświadamianie ogółowi szkodliwości niezdrowego (często wręcz niechlujnego, bo byle jakiego) odżywiania powolutku przynosi wymierne korzyści. Ameryka szczupleje, jako że Amerykanie zaczynają unikać fast foodów i coraz częściej ruszają sprzed telewizorów na spacery, przejażdżki rowerowe czy nawet do siłowni. Wszach stawką jest nie tylko wygląd ale i – a może przede wszystkim – zdrowie.

W Stanach Zjednoczonych odnotowano nieznaczny spadek wśród obżarciuchów, którzy swoją wagą i wyglądem przyprawiają o zdumienie niejednego z nas.

W sumie wskaźnik otyłości obniżył się w 2011 do poziomu 26,1% w porównaniu do 26,6% w 2010 roku – wynika z najnowszego sondażu Gallupa.

Po raz drugi z rzędu najniższym wskaźnikiem otyłości w Stanach Zjednoczonych wynoszącym 18,5% pochwalić się mogą mieszkańcy Kolorado. Jest to jedyny stan w USA, gdzie wskaźnik ten uplasował się poniżej 20%. W przeciwieństwie do Kolorado, najwyższy wskaźnik otyłości odnotowano w Zachodniej Wirginii, a plasuje się on nieprzerwanie od 2008 roku na poziomie 35,3%.

Generalnie: coś pozytywnego ruszyło w dziele odchudzania Ameryki i raczej ta tendencja powinna zostać podtrzymana.

Więcej informacji: www.gallup.com

bk, lp

meritum.us