W ruch poszły koktajle Mołotowa, kamienie, gaz łzawiący, a nawet broń palna. Podczas akcji rozpędzania przez wojsko antyrządowych demonstrantów na ulicach Bangkoku, rannych zostało co najmniej 70 osób. Do wcześniej zmobilizowanego tysiąca żołnierzy i setek policjantów, dołączają kolejni – zaopatrzeni w czołgi i wozy opancerzone – informuje portal tvn24.pl.
Około 100 tys. demonstruje w Bangkoku przeciwko rządowi. Ranni są zarówno wśród demonstrantów jak i wojska. Żołnierze użyli broni palnej i gazu łzawiącego aby rozproszyć demonstrantów blokujących największy węzeł komunikacyjny w Bangkoku. Według zapewnień wojskowych, strzelano w powietrze. Demonstranci obrzucili żołnierzy kamieniami i koktajlami Mołotowa. W starciach uczestniczyło ok. 500 żołnierzy i kilkuset demonstrantów.
Było to pierwsze tak poważne starcie wojska i demonstrantów od czasu rozpoczęcia obecnych wystąpień opozycji.
Z nadejściem dnia sytuacja nieco uspokoiła się, ale atmosfera w mieście jest napięta. Do starcia doszło w znacznej odległości od głównego obozowiska demonstrantów przed siedzibą premiera Abhisita Vejjajivy.
W niedzielę premier Abhisit Vejjajiva wprowadził w Bangkoku i czterech prowincjach sąsiadujących z miastem stan wyjątkowy. Bangkok był w ciągu ostatnich 24 godzin sceną kolejnej fali gwałtownych antyrządowych demonstracji. Przez cały dzień manifestanci gromadzili się przed siedzibą rządu i przed wieczorem ich liczbę oceniano na 40 tysięcy.
(…)
nsz//sk,kwj, tka
TVN24.pl
aby przeczytać więcej kliknij poniżej: