Miniony weekend w polonijnym Chicago był wyjątkowy, bo i takiego natłoku imprez nie notowano chyba nigdy wcześniej. Mieliśmy aż siedem przedsięwzięć kulturalnych plus dwie o charakterze, powiedzmy, religijno-patriotyczno-politycznym. Stąd też z góry było przesądzone, iż z punktu widzenia frekwencji większość z rzeczonych inicjatyw musi zakończyć się klapą, by zwyciężyć mógł ktoś. A tym bezapelacyjnym triumfatorem okazał się Teatr Buffo, którego dwa koncerty w Copernicus Center cieszyły się wielkim powodzeniem, bo występy 40-osobowego zespołu z Warszawy oglądnęło w sumie 4.000 widzów. 

Polonia w “Wietrznym Mieście” to nie – jak chcą i maniakalnie wręcz wszem i wobec głoszą różnej maści nasi megalomanii – milion osiadłych tu Polaków, a faktycznie od 100 do góra 150 tysięcy. Mianowicie według ostatniego spisu powszechnego, aglomerację chicagowską zamieszkuje 59 tysięcy osób urodzonych w Polsce, jednak liczbę tę można bez większego błędu pomnożyć przez dwa, biorąc pod uwagę awersję naszych rodaków do wszelkiej maści rejestracji. Czyli tych wciąż “czujących” ojczyznę i jej problemami oraz kulturą przede wszystkim żyjących mamy tylu polonusów, ile liczy średniej wielkości miasto w Polsce, np. Tarnów. No a kto widział, by w ciągu jednego aby weekendu dla takiej liczby mieszkańców organizowano aż 9 bardzo poważnych imprez kulturalnych i politycznych?

Jak widać w polonijnym Chicago jest to możliwe, a że skutek wyjątkowego skomasowania był taki, jak zaznaczyłem na wstępie, nikogo nie może więc dziwić finalny efekt. Walka o widza poruszyła w niektórych przypadkach najciemniejsze zakamarki charakterków chyba organizatorów, wszak któż inny mógł być autorem swoistej wojny podjazdowej. Podług rozpowszechnianych plotek totalnym niewypałem miały okazać się “Hity Buffo”, czyli koncerty organizowane przez Paderewski Symphony Orchestra of Chicago, na czele z jej dyrektor generalną Barbarą Bilsztą. Wieść gminna głosiła bowiem, a i wtórowały niektóre tabloidy, że na występy Nataszy Urbańskiej i Janusza Józefowicza z kilkudziesięcioosobowym zespołem sprzedano aby 80 biletów. Złośliwość rzeczy martwych czy też przekorność losu w rzeczywistości spowodowały olbrzymi sukces Teatru Buffo w Chicago. Zapełniona niemal do ostatniego miejsca sala Copernicus Center, zarówno w sobotę jak niedzielę, fantastyczne przedstawienia przyjęte entuzjastycznie przez polonijną widownię. A kto stał za akcją dezinformacyjną – nasi lokalni “narodowcy” czy też impresario konkurencyjnych koncertów – jest już mniej ważne, jako że chyba absolutnie bezwiednie pomogli Bilszcie ze spółką w zapełnieniu sali na koncerty Studio Buffo. Stara zasada, iż nieważne czy mówią o nas źle czy dobrze – byleby tylko mówili po raz kolejny sprawdziła się w 100 procentach.

A jak bawiła się Polonia 21 i 22 kwietnia w Copernicus Center zobaczcie Państwo sami w zdjęciowej relacji autorstwa Victor Studio.

Wielkie brawa dla artystów z Polski oraz dla organizatorów jakże udanej imprezy, czyli Barbary Bilszty i Paderewski Symphony Orchestra of Chicago.

Leszek Pieśniakiewicz

zdjęcia: Victor Studio

meritum.us