Rozmawiają dwaj koledzy z pracy:
– Antek, dlaczego od tygodnia nasz szef jest na ciebie wściekły?
– Tydzień temu była impreza zakładowa, a szef wzniósł toast: “Niech żyją pracownicy!”, a ja zapytałem tylko: “Tak? A niby z czego?”…

***

W chicagowskiej firmie właściciel zebrał pracowników i mówi:
– Mam złą wiadomość. Ze względów oszczędnościowych muszę kogoś z was zwolnić.
– Mnie nie można, jestem mniejszością i mogę oskarżyć cię o rasizm – szybko reaguje zatrudniony tam Afroamerykanin.
Jestem kobietą, od razu wniosę do sądu sprawę o seksistowskie traktowanie – przestrzega pracodawcę sekretarka.
– Tylko spróbuj mnie zwolnić, to pozwę cię i oskarżę o dyskryminację ze względu na wiek – wycedził liczący 70 lat weteran firmy.
No i jakoś wszyscy spojrzeli na bezbronnego, młodego, białego, zdrowego pracownika. Ten zrobił dramatycznie smutną minę, bo i czuł, że padło na niego. Po chwili namysłu nagle się rozpromienił, krzycząc, ile sił w piersiach:
– Od całkiem niedawna wydaje mi się, że jestem gejem!!!

***

Dzień kobiet, a tu jeden z podwładnych przynosi swojemu przełożonemu płci męskiej kwiaty. Szef pracownika zdaje się być absolutnie skonfundowany:
– Zwariowałeś, przecież to Dzień Kobiet!
– No wiem, ale pomyślałem, że przyniosę Ci kwiaty, bo przecież z ciebie taka k…a.

***

Do pracy na fermie zwierząt zgłasza się pewien facet. Dyrektor hodowli pyta go co potrafi.
– Może zainteresuje pana fakt – odpowiada interesant – że rozumiem mowę zwierząt.
Taaa? – pyta zdziwiony dyrektor – to chodźmy do krówek, zobaczymy co pan potrafi.
Wchodzą do krówek a tu krasula “Muuuu!”
– Co ona powiedziała?
– Że daje dziennie 10 litrów mleka a wy wpisujecie tylko 7.
– O kurde, ja cię przepraszam! Ale chodźmy do świnek.
Wchodzą do świnek a tu “Chron, chron!”
– A ta co powiedziała?
– Ta daje 5 prosiąt a wy wpisujecie 4.
– Ja pier… Chodźmy jeszcze do baranów.
W drodze przez podwórko mijają kozę a ta “Meeeee!”
– Pan jej nie słucha – szybko mówi dyrektor – to było dawno i byłem wtedy pijany…

***

W pewnej chicagowskiej firmie starsi stażem pracownicy zaproponowali szefowi zatrudnienie asystentki. Oprócz odpowiednich wymagań osobowościowych i zawodowych określili wymogi wizualne: zgrabna sylwetka, piękne, duże piersi, blondynka i tym podobne. Po rozmowach kwalifikacyjnych, wskutek selekcji pozostała im jedna kandydatka spełniająca te wymogi. Zadali jej pytanie:
– A jakie są Pani oczekiwania finansowe?
– 1.5oo dolarów tygodniowo.
– Co takiego? Nasz menedżer zarabia $1.000 tygodniowo!
– No to dymajcie sobie menedżera…

***

Szef do pracownika:
– Od dawna wiedziałem, że pan śpi w pracy, ale przebierać się w piżamę, to już lekka przesada!

***

Prezes zwolnił pracownika i na pożegnanie mówi:
– Muszę panu wyznać, że był pan dla mnie jak syn: leniwy, bezczelny i niewdzięczny.

***

– Szefie, ja naprawdę muszę dostać podwyżkę. Z tej pensji nie da się wyżyć. Kombinuję już, jak mogę i nie wyrabiam!

Na to szef: – Niech pan już lepiej zacznie kombinować, jak wyżyć bez tej pensji…

***

– Podobno zmieniłeś pracę – mówi kolega do kolegi.
– Tak, zrobiłem to ze względów zdrowotnych.
– A co ci dolega?
– Mnie nic, ale mojemu szefowi robiło się niedobrze na mój widok…

***

Żadna praca nie hańbi, ale każda męczy.

***

Mam atrakcyjną i pełną wyzwań pracę. Obecnie szukam dobrze płatnej.

***

Jakbyś nie tyrał, zawsze się znajdzie jakiś skurwiel, który pracuje mniej a zarabia więcej.

***

Rozmowa w sprawie przyjęcia do pracy:
– A jak wygląda u pana sprawa języków obcych?
– Znakomicie… Poza polskim wszystkie języki są mi obce.

***

Wolę brzuch od piwa niż garb od pracy.

***

Dwaj lekarze siedzą w celi. Jeden wzdycha:
– A mogłem zostać meteorologiem i wybaczano by mi 90% pomyłek…

***

Zabawne jak bardzo mało ważna jest twoja praca, gdy prosisz o podwyżkę, a jak niesamowicie niezbędna dla całego zakładu gdy prosisz o urlop.

***

Jak to jest, że niektórzy ludzie najpierw włażą swoim szefom w d..ę, a potem się dziwią, że szefowie tam właśnie ich mają?

***

Praca uszlachetnia – lenistwo uszczęśliwia.