… ale wcześniej połknij pigułkę! Otrzeźwiającą!
Ta fantastyczna wizja jest o dziwo bardzo blisko urzeczywistnienia. Praktycznie od początków powszechnego używania wszelkiej maści pojazdów zmora mniej lub mocniej zanietrzeźwionych kierowców, czyli badanie najpierw zachowania zwykłej równowagi przejściem po linii prostej, a później bardziej wyrafinowanymi metodami, do jakich już można zaliczyć test alkomatowy – kończące się jakże często DUI, czyli zawieszeniem prawa jazdy i z roku na rok coraz większymi (w Illinois już astronomicznymi) kosztami – niebawem powinna być li tylko ponurym wspomnieniem z przeszłości. Mianowicie naukowcy są o krok od stworzenia, co natychmiast potem farmaceuci wprowadzą do powszechnego użytku, tabletki otrzeźwiającej. Doświadczeni restrykcjami za jazdę na bani mogą tylko psioczyć pod nosem: czemu tak późno? Oni bowiem już odcierpieli dotkliwie postępek wsiadania za kółko po spożyciu. A ich następcom się upiecze. Tabletka i po kłopocie. Można wracać do domu po przyjęciu nawet kliku “setek”, a procenty w cudowny sposób ulegną ulotnieniu z organizmu i obejdzie się bez okrutnych konsekwencji.
Zdaje się, że najbardziej zawiedzionym z tego powodu osobnikiem na Ziemi Lincolna będzie nasz rodak, recydywista-rekordzista chyba nawet na całym Środkowym Zachodzie Ameryki, złapany przez stróżów prawa na jeździe pod wpływem aż 5 razy! Za co mu grozi 25 lat pobytu za kratkami! Gdy cudowna pigułka wejdzie w życie następców już mieć nie będzie. I pewnie pozostanie w tej specyficznej materii po wsze czasy rekordzistą Chicagolandu…
***
Być może już niedługo nie trzeba będzie liczyć wypitych drinków na imprezach. Żeby błyskawicznie oczyścić organizm z nadmiaru procentów, wystarczy połknąć jedną kapsułkę – obiecują naukowcy.
Opracowany przez amerykańskich badaczy specjalny koktajl enzymów metabolizujących alkohol na pijane myszy wpłynął znakomicie. Efekt, który udało się osiągnąć podczas najnowszych badań nad matabolizowaniem alkoholu, naukowcy porównali do działania “milionów komórek wątroby w żołądku i jelitach”. “Pogromcą alkoholu” okazała się odpowiednia mieszanka enzymów.
Yunfeng Lu, profesor inżynierii chemicznej i biomolekularnej na Uniwersytecie Kalifornijskim testował ją na myszach będących pod wpływem alkoholu.
Nietrzeźwym zwierzętom badacz wstrzykiwał kapsułki zawierające dwa enzymy. Występowanie jednego z nich, oksydazy, powoduje powstawanie niepożądanego produktu ubocznego – nadtlenku wodoru, który może być szkodliwy. Dlatego oksydazie musi towarzyszyć inny enzym, który będzie rozkładał nadtlenek wodoru. Ta koncepcja dobrze sprawdziła się w praktyce. Eksperyment pokazał, że pijane myszy, którym wstrzyknięto taką mieszankę enzymów, trzeźwiały dużo szybciej niż te pozbawione kuracji.
Choć badania są na razie we wstępnym stadium i antyalkoholowy specyfik nie jest jeszcze gotowy do testowania na ludziach, Yunfeng Lu uważa, że może powstać nowa klasa leków, stanowiących antidotum na zatrucie alkoholowe.
Według badacza w przyszłości znajdziemy je w postaci zwykłych, prostych w zastosowaniu pigułek.
LP meritum.us, dailymail.co.uk, js/rs, tvn24.pl