Drogówka zatrzymuje czerwone Ferrari. Za kierownicą młoda blondynka.
– Dlaczego wyprzedzała pani na podwójnej ciągłej – pyta policjant.
– Co? – zdziwiona blondynka nic nie rozumie ze słów policjanta.
– Proszę wysiąść z auta – wyrokuje policjant, chcąc pokazać o co mu chodzi.
– Widzi pani dwa paski?
– Widzę!
– No i co to oznacza?
– Dwa paski… – blondynka kręci głową i intensywnie myśli – dwa paski… wiem! O Jezu… znowu jestem w ciąży!!!

***

Blondynka zatrzasnęła samochód a kluczyki zostawiła w środku. Podchodzi do niej policjant i mówi:
– Niech pani otworzy tym drucikiem.
Blondynka bierze drucik a policjant wraca na komisariat. Po chwili do tego policjanta przychodzi inny posterunkowy i się śmieje. Ten pierwszy pyta się go:
– Dlaczego się śmiejesz?
– Bo przed komisariatem blondynka otwiera samochód drucikiem.
– No i co cię w tym tak śmieszy? Sam jej to poleciłem.
– A to że w środku siedzi druga i woła:
– Bardziej w lewo! …nie bardziej w prawo!

***

Blondynka w banku:
– A tu proszę kwotę pożyczki wpisać słownie.
– Jak to, słownie?
– No normalnie. Literami.
– Cyfry literami?

***

Dlaczego blondynka spuszcza oczy, gdy chłopak mówi, że ją kocha?
Żeby zobaczyć, czy to prawda!

***

Blondynka: – Ej, ruda, pożycz mi szampon!
Ruda: – Przecież masz swój, nowy, widziałam jak kupowałaś!
Blondynka: – Tak ale on jest do włosów suchych, a ja już je zmoczyłam.

***

Blondynka żali się przyjaciółce:
– Już trzy miesiące piję tę hennę a włosy mi nie ciemnieją.

***

Była sobie blondynka, która miała pięciu chłopców i każdy miał na imię Jaś. Pewnego razu przyjechała do niej ciotka i zdziwiona pyta:
– Jak to, nie masz z tym żadnych problemów? Jak wołasz “Jasiu!”, to który przychodzi?
– Ależ ja nie wołam ich po imieniu! Ja wołam ich po nazwisku!!!

***

Spotyka się brunetka z blondynką, w mieszkaniu blondynki.
– O! Jak ładnie urządziłaś mieszkanie, jaka fajna tapeta! Wiesz, mam identyczne mieszkanie jak ty.
– Czy nie będziesz miała nic przeciwko temu, gdybym też kupiła i założyła sobie taką tapetę?
– Ależ skąd, nie mam nic przeciwko temu – odpowiada blondynka.
– To powiedz mi, ile kupiłaś rolek tapety? – pyta brunetka.
– Piętnaście.
Za kilka dni brunetka dzwoni do blondynki:
– Słuchaj, jak ty tapetowałaś? Przecież mi zostało aż 5 rolek.
Na co blondynka: – Mi też.

***

Blondynce dzwoni telefon w torebce. Grzebie, grzebie i po chwili niepowodzeń mówi:
– Nie, nie, nie!!! Ledwie co go kupiłam i już zgubiłam!!!

***

Wściekły mąż wpada do domu i mówi do żony blondynki:
– Wiesz co, ten facet spod trójki spał już z prawie wszystkimi
kobietami z naszego apartamentowca, bo podobno tylko oprócz jednej.
Żona po chwili zastanowienia:
– Hmm… to musi być ta Nowakowska spod siódemki…

***

Dwie blondynki jadą pociągiem. Jedna częstuje drugą bananem, zaczynają jeść i w tym momencie pociąg wjeżdża do tunelu. Po kilku sekundach w ciemnościach rozlega się głos tej częstowanej:
– Ty! Jadłaś już swojego banana?
– Nie, jeszcze nie zdążyłam.
– To go k…a nie jedz! Nie jedz go! Ja od swojego oślepłam!

***

Blondynka zamówiła pizzę. Sprzedawca pyta się, czy pokroić na sześć czy na dwanaście kawałów.
Blondynka stanowczym głosem:
– Sześć, bo dwunastu to ja przecież nie zjem!

***

Przychodzi blondynka do supermarketu.
Chciałam  złożyć reklamację.
– Tak?
– Kupiłam u was deskę do krojenia.
– I co się z nią stało?
– No, jakoś nie kroi!

***

Dwóch gości opowiada sobie kawał:
– Wiesz jak się nazywa zupa z wielu kur?
– Nie, powiedz.
– Rosół z kur wielu.
Blondynka to usłyszała bo przechodziła obok i dumna idzie do koleżanki opowiedzieć jej kawał:
– Wiesz jak się nazywa zupa z wielu kur?
– Nie, no powiedz.
– Rosoł, ty dziwko!

***

Przed salą w kinie stoi szesnaście blondynek. Kasjer zaciekawiony dlaczego tak stoją gdy seans się już dawno zaczął postanawia je spytać:
– Dlaczego tu tak stoicie?
– Bo patrz pan, tam jest tabliczka, że można wchodzić od osiemnastu a nas jest szesnaście.