Każda nadchodząca pora roku skraca nam życie, ale my – optymiści – witamy ją z wielką radością, kto by chciał się zagłębiać w takie szczegóły. Życie wbrew temu co mówią ludzie wcale nie jest takie krótkie, niekiedy potrafi dokuczyć i wycisnąć z ust słowa: ”co to za życie”.
Nie ze wszystkimi wstaje radość o świcie. Kiedy patrzę na bezdomnych, żal mi serce ściska i zastanawiam się czy to wszystko potrafi mieć jakikolwiek sens. Dorobek życia w jednej torbie czy nawet w sklepowym wózku. Moja egzystencja nie ma nic wspólnego z zachłannością, ale cokolwiek mieć trzeba; choćby ubranie na zmianę, jakieś podstawowe środki czystości. Jak można cieszyć się jutrem nie mając dachu nad głową? Na każdą noc trzeba szukać nowego lokum w zależności od pogody i pory roku. Chyba najgorsze są zimy. Może jeszcze zbyt krótko żyję, by pojąć to, co jest nie do pojęcia. Niektórzy mówią, że życie dłużyłoby się, gdyby nie nieszczęścia. Zdążyliśmy już zauważyć, iż dzień stwarzający jakieś problemy trwa znacznie dłużej, a często wydaje się, że nigdy się nie skończy. Myślę, że wszystkie powiedzenia mają swoje mocne podstawy, rodzą się z indywidualnych przeżyć, słowem pisze je codzienność.
Jest nas dość sporo i każdy postrzega życie trochę inaczej. Najważniejsze dla wszystkich jest zdrowie, a potem inne zachcianki wedle własnych upodobań i gustu. Dawniej kapele śpiewały o tym, co potrzebne jest do życia, wspominały o kiełbasie, jajku i chlebie. Potrzebne są też jakieś pieniądze, bez których dzisiaj życie staje się niemożliwe. Warunki jakie stworzyła nam cywilizacja nie są darmowe, za wszystko musimy płacić rachunki. Handel wymienny dawno stał się przeszłością, a bez wygód nie potrafimy już żyć. Energia elektryczna, bez której większość urządzeń gospodarstwa domowego nie może pracować, telefony, opał, benzyna, to tylko niektóre z wielu potrzeb codzienności. Ubezpieczenia na dom, samochód, w dobie szalejących tornad i innych nieszczęść stały się wręcz obowiązkiem każdego obywatela. Od nowego roku dojdą nam „wywalczone” przez Obamę obowiązkowe ubezpieczenia, za które oczywiście zapłacimy. Dar dla narodu, dobrze nam znany. Banki wzmocnione federalną gotówką odnotowują ogromne zyski, a zwykły śmiertelnik?
Dzisiaj jest łatwiej zostać bezdomnym jak kilkanaście lat temu. Klęski żywiołowe spadły na garb zwykłego obywatela, państwo coraz rzadziej partycypuje w tych kosztach. Mało tego, coraz częściej banki zawieszają kłódki na niespłaconych domach, gdy tymczasem przybywa milionerów i miliarderów, ale jedno wynika z drugiego. Bogactwo nie rodzi się samo z siebie. Bogactwo i bieda niczym naczynia połączone uzupełniają się wzajemnie, ale w końcowej fazie w jednych jest nadmiar, w drugich zaś pusto. Ludzie tracą pracę, a ich psychika spada poniżej zera, depresja i nic więcej.
Jest garstka żyjątek, którym powodzi się coraz lepiej, ale większość ma wieczne kłopoty. Nie ma jasnej odpowiedzi na to pytanie, choć wszyscy je znamy. Mówimy coraz głośniej, ale myślimy coraz ciszej. Część ludzi już nie myśli w ogóle, tylko czuje. Jeśli są to uczucia mieszczące się w normie, można się nimi kierować. A jeśli nie, pozostaje jedynie instynkt, ale wtedy odchodzimy coraz dalej od człowieczeństwa.
Kocham cię życie – jakie to piękne, ale czy każdy człowiek może to z przyjemnością powiedzieć? Jestem przekonany, że piękno jest tylko dla wybranych. Nawet złota jesień, ani zielona wiosna nie potrafi zachwycić człowieka, kiedy pustki w kieszeni.
Kandydaci na prezydenta mocują się w kłamstwach, choć wszyscy wiemy, że po wyborach będzie tak samo, jeśli nie gorzej. Wydaje się miliardy dolarów tylko po to, by posłuchać tego, co nigdy nie dojdzie do skutku. Dzisiejszy świat nie stać na takie luksusy, ale kogo to obchodzi, na pewno nie tych, którym pęcznieją kieszenie.
Nigdy świat nie dojdzie do doskonałości wszak i człowiek nie jest doskonały. Wystarczy, by zapanowała jakaś równość – i tutaj zostanę oskarżony o komunizm. Równość to wcale nie to. Każdego uczciwie pracującego człowieka powinno stać na utrzymanie domu i rodziny, a wiemy doskonale, że tak nie jest. Wszędzie można zauważyć deficyt. Coraz trudniej znaleźć miasto, w którego ratuszu są pieniądze, natomiast na jego obrzeżach nie trzeba długo szukać milionerów. Czyżby stawki za pracę pozwalały dojść do takich majątków? Już jawnie mówi się nie tylko o korupcjach w urzędach, ale też i w biznesach. Dziwny jest ten świat – jak zauważył Niemen, dziwny nie od dzisiaj. Czym więcej pisze się prawniczych książek, tym mniej jest prawa stosowanego. Jedni piszą prawo dla drugich, a z reguły sami pozostają poza nim. Każdy piszący pozostawia między wierszami luki, które można wykorzystać omijając sedno. Tak rosną stosy pieniędzy deponowanych w rajach podatkowych. Są ludzie i parapety, po których ścieka wszystko. Nie tego oczekiwaliśmy po nowym ustroju, który ukazał się jeszcze gorszy od poprzedniego. Takich machlojek nie było w żadnej przeszłości choć i ona nie była czysta jak łza. Ubożejemy nie tylko finansowo, ale i moralnie, co dla narodu nie jest bez znaczenia. Na bazie przekrętów wyrasta młodzież, nie trudno więc przewidzieć przyszłości kraju. Przybywa różnych formacji policji, dlaczego nie można powołać takiego urzędu, który rozliczyłby wszystkich złodziei rozpoczynając od samego wierzchołka. Nie muszę przypominać od czego psuje się ryba, a psuje się na pewno. W kraju, gdzie rozwiązuje się szkoły, likwiduje szpitale, gdzie co trzecie dziecko żyje w ubóstwie wydaje się miliony na koncert Madonny. Takich jaj nie znosiły nawet socjalistyczne kury.
Kocham cię życie, ale nie takie, gdzie normalność uważana jest za coś, co nie przystoi, mówiąc prościej: za idiotyzm. Gdzie złodzieja nazywa się biznesmenem, „nie o takie Polskie” walczył Wałęsa. Przeżyliśmy więcej rządów jak Włosi, którzy było nie było skazali własnego premiera, czekamy na ruch nad Wisłą. Nie trzeba budować więzień, mamy olbrzymie mokre stadiony, myślę, że pomieszczą zdrajców i przekrętów, choć patrząc na skalę korupcji, kto wie!
Władysław Panasiuk
meritum.us