Skip to content
WEEKENDOWE ŻARCIKI: blondi
Wchodzi blondynka do warzywniaka i pyta sprzedawcę:
– Przepraszam, a co to jest, to takie zielone, włochate?
Sprzedawca nieco zdziwiony odpowiada:
– Noooo, to są zwykłe kiwi!
Blondi:
– To niech mi pan da 1 funt tego, tylko niech pan każde kiwi zapakuje oddzielnie.
Sprzedawca trochę się zdziwił, ale pakuje każdą oddzielnie a blondynka:
– A przepraszam, co to jest tam z tyłu, no to fioletowe?
Sprzedawca:
– Przecież to są śliwki!
– Aaaa, to poproszę też funt, tylko niech pan każdą oddzielnie zapakuje – mówi blondynka.
Sprzedawca wkurzony, ale pakuje każdą oddzielnie.
W tym momencie blondynka pyta:
– A przepraszam co to jest, to takie szare?
Maksymalnie wkurzony sprzedawca:
– To jest mak, k…., ale nie na sprzedaż!
***
Przychodzi blondynka do lekarza i skarży się na ból.
– Gdzie panią boli? – pyta się lekarz.
– Wszędzie – odpowiada kobieta.
– Jak to wszędzie, proszę być bardziej dokładnym.
Kobieta dotyka kolana palcem wskazującym:
– Tu mnie boli.
Następnie dotyka lewego policzka:
– O tu mnie boli.
Potem dotyka prawego sutka:
– O tu też mnie boli – mówi z grymasem bólu blondynka.
Lekarz popatrzył na kobietę ze współczuciem i pyta się:
– Czy pani jest naturalną blondynką?
– Tak.
– Tak myślałem – kontynuuje lekarz – ma pani złamany palec.
***
Facet baraszkuje w łóżku z piękna blondynką. Nagle dziewczyna pyta:
– Ale nie masz AIDS, co?
– Oczywiście, że nie!
– Dzięki Bogu! Nie chciałabym znowu tego złapać…
***
Mąż dzwoni do biura, w którym pracuje jego żona blondynka:
– Słuchaj – przerażony krzyczy do słuchawki – wróciłem wcześniej do domu i wyobraź sobie, tragedia! Twoja mama, a moja teściowa weszła na drzewo, konar, na którym stanęła, złamał się i ona zginęła!
Na to blondynka:
– Niemożliwe. A pod drzewem szukaliście?
***
Blondynka wypełnia formularz:
Imię: Janina
Nazwisko: Mrozowa
Urodzona: tak
***
Rozprawa rozwodowa. Sędzia pyta wnoszącą o zakończenie małżeństwa blondynkę:
– Ile pani ma lat?
– Chwileczkę, wysoki sądzie, muszę policzyć: kiedy wychodziłam za niego za mąż miałam 20 lat, on miał 40. To teraz, jeśli on ma 70, a ja jestem o połowę młodsza to mam 35.
***
Szefowa do pracownicy blondynki w serwisie sprzątającym:
– Jasiu, proszę posprzątać windę.
– Na każdym piętrze?
***
Blondynka i brunetka oglądają wiadomości i blondynka mówi do brunetki:
– Założę się o 100 dolarów, że ten facet nie skoczy z tego budynku.
Brunetka przyjmuje zakład i facet skacze z budynku, po czym brunetka mówi:
– Nie mogę wziąć twoich pieniędzy, ja już dziś widziałam te wiadomości i wiedziałam, że ten facet skoczy.
Blondynka na to:
– Ja też je już dziś widziałam ale myślałam, że drugi raz to on już nie skoczy.
***
Blondynka dzwoni do koleżanki:
– Cześć Jasiu!
– Cześć Aniu!
– Skąd wiesz, że to ja?
– Wyświetliłaś mi się na telefonie.
– O kurde!
– Co?!
– Jestem goła…
***
– Cześć Franiu, skąd dzwonisz, bo mi się numer nie wyświetla?
– Z domofonu, idiotko!
***
Jak nazywa się intelekt blondynki?
Intelektumanizm.
***
Blondynka pokazuje brunetce swoje nowe mieszkanie.
– Urządziłam je według własnej głowy – mówi z dumą.
– Aha, to dlatego jest takie puste.
***
Blondynka opowiada przyjaciółce, jak to złowiła złota rybkę.
– Pozwoliła mi wybrać jedną z dwóch rzeczy: albo dostanę wspaniałą pamięć albo piękny biust.
– I co wybrałaś?
Blondynka:
– Nie pamiętam…
***
Blondynka przed wyjściem do pracy przegląda się w lustrze, w końcu mówi do męża:
– Jakoś głupio dzisiaj wyglądam!
– Ależ skąd kochanie! Wyglądasz jak zwykle!
***
Po czym poznać mądrą blondynkę?
Po odrostach.
***
Szef wzywa do siebie sekretarkę blondynkę, która spóźniła się dwie godziny do pracy.
– Proszę się nie gniewać – uprzedza niepotrzebne pytania blondynka – ale jestem w ciąży!
– Naprawdę? Od kiedy?
– No… Będą już jakieś dwie godziny…
***
Blondynka idzie na spacer. Przychodzi nad rzekę i widzi drugą blondynkę na przeciwnym brzegu.
– Hej – krzyczy tamta – jak mogę się dostać na drugi brzeg?
Blondynka patrzy w górę i w dół rzeki, a potem krzyczy:
– Ale ty przecież jesteś na drugim brzegu!
***
Przychodzi blondynka do sklepu i przez pół godziny męczy się z otwarciem drzwi. Gdy już weszła sklepowa mówi:
– Co pani tak długo otwierała te drzwi, przecież jest napis: ciągnąć.
Na to blondynka:
– Tak, ale nie jest napisane, w którą stronę ciągnąć.
***
Jedzie blondynka samochodem i zatrzymuje ją policjant.
– Przepraszam panią, ale nie ma pani powietrza w kołach.
Blondynka spogląda na koła i mówi:
– No, o co chodzi, przecież tylko na dole…
***
Nic tak nie zdobi kostek blondynki jak majteczki.