Dziś został otwarty rynek ubezpieczeń zdrowotnych w Stanach Zjednoczonych.
W ramach planowanej reformy systemu możemy wybrać plan ubezpieczenia z wielu jakie proponują kompanie ubezpieczeniowe. Jak to będzie wyglądało w praktyce nikt jeszcze nie wie, a sądząc po walce w parlamencie czeka nas twarda walka najpierw o pryncypia, a gdy znajdą się pieniądze na Obamacare o jak najsensowniejsze ich wydawanie. Pierwsza próba czyli umożliwienie Amerykanom przyjrzenia się planom ubezpieczeniowym trwa od rana i wszystkie linie telefoniczne są zajęte. Osobiście czekam od godziny na odzew polskojęzycznego reprezentanta, dodzwoniłem się natomiast do jednego z informacyjnych ośrodków w Chicago (5007 W. Addison 773 283 3888) bez najmniejszych problemów. W Internecie można znaleźć informacje podając swój kod pocztowy, sam adres to: www.getcoveredillinois.gov
Ciężko w tej chwili określić jak atrakcyjne są to propozycje, trzeba pamiętać, że polisę kupuje się po podaniu wielu informacji. Dotychczasowy system prywatnych ubezpieczalni wykluczał ludzi chorych na śmiertelne lub przewlekłe choroby. Teraz ma się to zmienić, czyli do systemu opieki zdrowotnej zostanie dopuszczona ogromna, do tej pory niezabezpieczona rzesza ludzi chorych i najuboższych. Chodzi o ok. 50 milionów osób, którym leczenie i opiekę ma zafundować reszta mieszkańców Stanów Zjednoczonych. I tu jest pies pogrzebany, Republikanie z powodu Obamacare nie dopuścili do uchwalenia budżetu na nowy rok fiskalny (zaczął się dziś) gdyż nie zgadzają się na przymus wykupowania ubezpieczeń. Trudno się z konserwatystami nie zgodzić, zwłaszcza Polacy, którzy żyli w krainie szczęśliwości zwanej PRL wiedzą jak wygląda system leczenia w socjalizmie. Przynajmniej powinni pamiętać, choć sądząc po pierwszych reakcjach polonijnych mediów skleroza jest powszechna, a miłość do socjalizmu wielka.
Zainteresowanie programem jest z przyczyn oczywistych ogromne, w końcu beneficjentów federalnych, stanowych, powiatowych i miejskich programów pomocowych jest w Chicagolandzie ogromna liczba. Działa bezpłatne centrum informacyjne: (866) 311-1119, średnia oczekiwania na rozmowę wynosi tylko 6,5 minuty. Na informacje o rozpoczętym dziś programie stan Illinois wydał kilkanaście milionów dolarów. Na specjalnej konferencji prasowej zwołanej w James R. Thompson Center gubernator Pat Quinn mówił z zadowoleniem o zmianach w systemie opieki zdrowotnej. Wg niego to jest punkt zwrotny w historii narodu i państwa oraz piękna chwila dla ponad miliona, tu cytuję: naszych nieubezpieczonych krewnych, bliskich, przyjaciół i sąsiadów.
No cóż, żyję na tym świecie wystarczająco długo by mieć wątpliwości czy moi bliscy i znajomi z radością przyjmą obowiązek ubezpieczenia, a w wyniku odmowy zapłacą kilkusetdolarowy mandat. Tylko naiwni mogą sądzić, że chciwe towarzystwo ubezpieczycieli, właściciele szpitali, farmaceuci i lekarze łatwo oddadzą ogromną część tortu, który jest do podziału. Biedni skorzystają, bogatym jest to niemal obojętne. Zgadnij redaktorze polonijnego medium, kto zapłaci ten rachunek? Póki co licznik pokazuje, że minęło 1,5 godziny od mojego telefonu do centrum informacyjnego na Addison. Nikt nie oddzwonił. Może to i lepiej, może zamiast nerwowego snu czy stać mnie na ubezpieczenie przyśni się wygrana w Lotto, która pozwoli wykupić najbardziej wypasiony pakiet?
Sławek Sobczak
meritum.us