Wychodzący od 1906 roku meksykański dziennik “El Universal” podał sensacyjną wiadomość o współpracy w latach 2000-2012 rządu amerykańskiego z kartelem narkotykowym Sinaloa.
Za informacje udzielone o konkurencji Sinaloa miała przemycić bezkarnie do USA narkotyki o wartości wielu miliardów dolarów. Kartel dowodzony przez Joaquina Guzmana, zwanego “El Chapo”, dostarcza 80 proc. narkotyków do Chicago, działa też w wielu miastach Stanów Zjednoczonych.
“El Universal” prowadząc dziennikarskie śledztwo w sprawie uważanego za najpotężniejszego dilera narkotykowego na świecie Guzmana dotarł do zeznań świadków i agentów DEA złożonych w sądzie w Chicago. Jest wśród nich raport agenta Drug Enforcement Administration Manuela Castanona, który w marcu 2009 roku miał spotkać się w Meksyku z Jesusem Vincente Zambada-Niebla, prawnikiem mafii Loyą Castro i innym pracownikiem DEA. Parę godzi później meksykańscy Marines zatrzymali mafiosa o pseudonimie “El Vicentillo” i po wielu spotkaniach w więzieniu amerykańscy agenci federalni namówili go do współpracy. Jeden z liderów Sinaloa Ismael Zambada aka “El Mayo”, a prywatnie ojciec zatrzymanego gangstera, miał udzielić przyzwolenia synowi na współpracę z agentami DEA. W ujawnionych dokumentach mowa jest o dziesiątkach ton kokainy przeszmuglowanej do USA dzięki przymknięciu oka na działalność meksykańskiej mafii w zamian za udzielane informacje.
Agencje rządowe i Departament Sprawiedliwości milczą na temat rewelacji “El Universal”, ale wydaje się, że ten kolejny skandal uderzy w prezydenta Baracka Obamę tak mocno jak poprzednie afery. I znów oglądać będziemy zdziwioną minę Afroamerykańskiego przywódcy amerykańskiego narodu. Mnie prywatnie ciekawi czy jest jakaś działka w działalności prezydenta, gdzie czuje się mocno?
Sławomir Sobczak
meritum.us