Absolwenci uniwersytetu Loyola wyrażają głośno swoje oburzenie zmianą polityki swojej uczelni jeśli chodzi o możliwość zawierania małżeństw na terenie kampusu.

Chociaż stan Illinois zezwolił ostatnio na prawne sankcjonowanie par homoseksualnych to w uniwersyteckiej kaplicy Madonny della Strada w Rogers Park związek małżeński zawrzeć może tylko mężczyzna z kobietą. – Jestem bardzo rozczarowany – stwierdził absolwent Loyola, rocznik 2001, 35-letni Michael Jarecki, zdeklarowany gej. – Dla mnie to dwa kroki do tyłu – dodał. Jarecki stwierdził też, że represyjna decyzja jest policzkiem dla niego i dla zasad jakich uczyli go Jezuici podczas studiów na Loyoli. Jarecki, który dziś jest adwokatem zapowiedział, że jeśli uczelnia nie zmieni swojej decyzji w sprawie ślubów osób tej samej płci to wstrzyma wszelkie darowizny na rzecz Loyola jakie wpłacał regularnie do tej pory.

Problem jest w istocie niewielki w skali, uniwersytet był miejscem zaledwie 15 ślubów rocznie, z czego tylko 5 zdarzało się w kaplicy w Rogers Park. Władze Loyola bronią swoich racji dowodząc, iż są katolicką instytucją i ograniczają śluby do katolickich ceremonii. Nie zgadza się z tym część studentów, 22-letni  Paul Kubicki, przewodniczący Advocate – grupy zrzeszającej kochających inaczej – zapowiedział walkę z ograniczeniami. Sprzeciw poparł kandydat na radnego 49. okręgu Don Gordon, który skrytykował działania Kościoła katolickiego wypominając Jezuitom z Loyola ścisłe trzymanie się swoich zasad i jednoczesne czerpanie z publicznej kasy, co jego zdaniem kłóci się ze zdrowym rozsądkiem.

Sławomir Sobczak

meritum.us