Skip to content
WEEKENDOWE ŻARCIKI: policyjne
Policjant zatrzymuje studenta, legitymuje go, bierze jego dowód i czyta:
– Widzę, że nie pracujemy.
– Nie pracujemy – potwierdza student.
– Opieprzamy się… – mówi dalej policjant.
– Ano, opieprzamy się – potwierdza student.
– O! Studiujemy… – rzecze policjant.
– Nie, tylko ja studiuję – odpowiada student.
***
Do studenta siedzącego w parku na ławce podchodzi policjant.
– Co pan robi na tej ławce?
– Kontempluję.
– Jak ci przyłożę pałą to zaraz będziesz prosto pluł!
***
Na komisariat policji przybiegają dwaj zdyszani chłopcy i krzyczą:
– Nasz nauczyciel… Nasz nauczyciel…
W końcu jeden z policjantów pyta:
– Co mu jest? Miał wypadek?
– Nie. Źle zaparkował!
***
Policyjny radiowóz wrąbał się w drzewo i wyłażą z niego dwaj policjanci.
– No, Franek, tak szybko na miejscu wypadku nie byliśmy nigdy!
***
Policjant zamknął się w garażu i przez kilka dni rozbierał swój nowo kupiony samochód na części. Żona się pyta:
– Po co to robisz?
– Poprzedni właściciel powiedział mi, że włożył w niego 5 tysięcy dolarów!
***
Idzie dwóch policjantów obok lasu. Jeden pyta:
– Widzisz ten las?
– Nie, bo mi drzewa zasłaniają.
***
Policjant pojechał na wakacje do Zakopanego.
– No i jak, ładnie tam? – pytają go koledzy po powrocie.
– Trudno powiedzieć, góry wszystko zasłaniały.
***
– Niektórzy z was używają słów, których nie rozumieją i potem ludzie się z nas śmieją, a o policji wciąż krążą dowcipy – mówi komendant na odprawie.
– Czy to alibi do mnie? – pyta jeden z podwładnych.
***
Policjant zatrzymuje samochód.
– Proszę pana, przejechał pan skrzyżowanie na czerwonym świetle. Będzie mandacik.
– Panie władzo, ja bardzo przepraszam, naprawdę nie zauważyłem. A tak szczerze mówiąc, to jestem daltonistą.
Skonfundowany policjant daruje mu mandat. Wieczorem, gdy zdaje służbę koledze, mówi:
– Spotkałem dzisiaj na mieście daltonistę. Świetnie mówił po polsku.
***
Dwóch policjantów ogląda mecz piłki nożnej. Jeden wychodzi do drugiego pokoju i słyszy krzyk kolegi GOOOL!!!, a po chwili drugi GOOOL!!! Wraca więc do pokoju i pyta:
– Kto strzelił?
– Pierwszego Lewandowski a drugiego Replay.
***
Podchodzi dzieciak do policjanta, a policjant się pyta:
– A podoba ci się czapeczka?
– Tak!
– A podoba ci się mundur?
– Tak!
– A podoba ci się pałka?
– Tak!
– A w przyszłości będziesz policjantem?
– Proszę pana, ale ja się dobrze uczę!
***
Policjant skarży się koledze:
– Wiesz, moja żona zupełnie mnie nie rozumie. A twoja?
– Nie wiem. Nie rozmawiam z nią o tobie.
***
Podczas szkolenia policjantów prelegent pyta jednego z nich:
– Jeśli ma pan po lewej ręce zachód, po prawej ręce wschód, a z przodu – północ, to co ma pan z tyłu?
– Powiedziałbym – odpowiada policjant – ale się wstydzę…
***
Faceta zatrzymuje policjant i pyta:
– Pił pan! Sprawdzamy alkomatem?
Facet na to:
– Poddaję się. No dobra, piłem… Ale skąd pan wiedział? Jechałem slalomem albo przekroczyłem prędkość?
– Nie, proszę pana – odpowiada policjant – Nic innego nie tłumaczy tej tłustej, brzydkiej kobiety siedzącej obok pana.
***
Wchodzi policjant do biblioteki a zdziwiona bibliotekarka pyta się:
– Co, deszcz pada?
***
Dwaj policjanci zastanawiają się, co kupić komendantowi na urodziny:
– Może książkę? – mówi jeden.
– Eee, coś ty, książkę to on już ma.
***
Policjant w księgarni:
– Proszę o coś głęboko intelektualnego, pobudzającego do myślenia.
– Może Kafkę?
– Dziękuję, już piłem.
***
Przychodzi policjant do sklepu papierniczego.
– Poproszę długopis.
– Jaki?
– Nooo… Taki do wypisywania mandatów!
***
Tzw. Afroamerykanin i Meksykanin jadą samochodem.
Kto prowadzi?
Policja!
***
– Proszę pani tu się nie wolno kąpać – mówi policjant wychodząc zza krzaków do stojącej nad brzegiem nagiej dziewczyny.
– To nie mógł pan powiedzieć gdy się rozbierałam?
– Rozbierać się wolno…
***
Policjant wraca z pracy i już od progu woła:
– Kochanie, dostałem bilety i wieczorem idziemy na “Jezioro łabędzie”.
Po obiedzie widzi, że żona starannie zmiata okruszki chleba i pakuje w torebkę.
– Po co to?
– No jak to, idziemy na “Jezioro łabędzie”, to dla ptaków.
– Oj ty głupia, to taki balet, tancerki znaczy się tańczą.
– Patrzcie go, jaki mądry się znalazł. A jak szliśmy na “Wesele” Wyspiańskiego, to kto wziął pół litra?
***
Komendant policji zwołał zebranie swoich podwładnych i oznajmia:
– Krąży o nas wiele dowcipów, ale nie przejmujcie się tym. I tak 99 procent tych dowcipów jest niezrozumiałych.