Wczoraj rano czasu lokalnego, a wieczorem czasu chicagowskiego airbus A 310-300 jemeńskich linii lotniczych rozbił się w rejonie archipelagu Komorów na Oceanie Indyjskim. Na pokładzie były 153 osoby. Samolot leciał ze stolicy Jemenu – Sanaa do stolicy Komorów – Moroni. To już drugi wypadek airbusa w tym miesiącu. 1 czerwca nad Atlantykiem rozbił się airbus A 330 Air France, a zginęło 228 osób.
14-letnia dziewczynka cudem przeżyła katastrofę jemeńskiego Airbusa A310-300. Stan dziewczynki nie budzi niepokoju. To pochodząca z Marsylii Baya Bacari. Na Komory podróżowała ze swoją matką.
Czternastolatka, najprawdopodobniej jako jedyna pasażerka samolotu linii Yemenia Airways, przeżyła katastrofę. W wodzie spędziła kilkanaście godzin. Baya, by nie utonąć trzymała się szczątków rozbitego samolotu.14-latkę przywieziono do szpitala El Maarouf w Moroni, stolicy Komorów. Dziewczynka jest jedyną, jak dotąd, osobą uratowaną z katastrofy.
Do tej pory odnaleziono ciała siedmiu osób. Zwłoki pasażerów unoszą się na wodzie w odległości około 30 km od Moroni. Na wodzie widoczna jest też plama paliwa lotniczego.
Do katastrofy doszło tuż przed planowanym lądowaniem. Samolotem leciało 142 pasażerów, w tym troje małych dzieci, i 11 członków załogi. Większość pasażerów stanowili Komorczycy i Francuzi.
Komory rozciągają się na trzech wyspach, położonych w Kanale Mozambickim, między Madagaskarem a kontynentem afrykańskim.