Dania idzie w ślady Norwegii i Szwecji. Do końca roku ten skandynawski kraj zamknie ostatnią mennicę i zleci produkcję monet Finlandii. Duński bank centralny już nie drukuje banknotów i wcale nie spieszy się, aby znaleźć podwykonawcę, który zajmowałby się drukiem. Instytucje zajmujące się pieniądzem na całym świecie, od Europejskiego Banku Centralnego po Wenezuelę i Indie, w coraz większym stopniu są niechętne gotówce, szczególnie wysokim nominałom, lubianym szczególnie przez dealerów narkotykowych. Skandynawia znajduje się w awangardzie tego trendu. Ten północny region jest wskazywany jako przykład zaawansowanego przejścia w kierunku społeczeństwa post-gotówkowego. Nic dziwnego, bowiem płatności elektroniczne pozwalają zmniejszać skalę zjawiska unikania podatków, a to jest kluczowym czynnikiem jeśli chodzi o finansowanie skandynawskiego państwa opiekuńczego. Dania, obok Szwecji, należy do krajów, w których udział banknotów i monet w obiegu jest najniższy na świecie. Jeszcze w 1991 roku gotówka i czeki stanowiły 82 proc. wszystkich transakcji w Danii, a w 2015 już tylko ledwie ponad 20 proc.
to dla Volkswagena w Kanadzie koszt 1,6 mld dol.. W USA 15,6 mld dol. Firma dogadała się z Departamentem Sprawiedliwości USA. W Stanach Volkswagen będzie musiał wysupłać 15 mld dol., z czego dwie trzecie pochłonie program odkupienia od klientów prawie 500 tys. samochodów z 2-litrowym silnikiem wyposażonym w zakazane oprogramowanie według wartości z września 2015 r. Reszta, czyli 4,7 mld dol., to kara za szkody dla środowiska, z czego 2,7 mld dol. pójdzie na inwestycje związane z redukcją emisji tlenków azotu, a następne 2 mld dol. na rozbudowę infrastruktury dla pojazdów elektrycznych. Nierozwiązana pozostaje potraktowana oddzielnie kwestia aut z silnikami o pojemności 3 l. Departament Sprawiedliwości nadal prowadzi dochodzenie w sprawie karnej, które może zaowocować kolejną karą finansową. Osobne śledztwa prowadzone są w odniesieniu do pracowników koncernu. W Kanadzie Volkswagen wypłaci każdemu ze 105 tys. posiadaczy aut z 2-litrowym silnikiem wyposażonym w oprogramowanie fałszujące emisję spalin od 5,1 do 8 tys. dol. kanadyjskich (od 16,2 do 25,4 tys. zł). Klienci mają też trzy opcje do wyboru: mogą sprzedać swoje auto koncernowi, wymienić je na nowe, które kupią za kwotę pomniejszoną o wartość starego samochodu, bądź usunąć fałszujące oprogramowanie na koszt firmy. Polscy właściciele niech nie liczą na odszkodowaniachoć rozmowy się toczą.
Łączna liczba autostrad i dróg ekspresowych w Polsce wynosi 3128 km. Za przejazd samochodem osobowym autostradą A2 od granicy z Niemcami w Świecku do Warszawy i z powrotem płacimy dziś 164 zł. To więcej niż wynosi w Szwajcarii całoroczna opłata uprawniająca do nielimitowanych przejazdów trasami szybkiego ruchu (136 zł). A w Czechach za rok nielimitowanej jazdy po autostradach płaci się ok. 225 zł. Autostrady są darmowe np. w Wielkiej Brytanii, Belgii, Szwecji, Finlandii i Niemczech, ale akurat w tym ostatnim kraju już niedługo. Po dwuletnich negocjacjach z KE władze w Berlinie ogłosiły, że od jesieni 2017 r. za 10-dniową winietę kierowcy z zagranicy zapłacą 2,50 euro (za pojazd z nowoczesnym silnikiem; inne będą droższe). Kierowcy płacą w Polsce od 10 gr za 1 km (na odcinkach GDDKiA) do 36 gr za 1 km (na odcinku AW SA Nowy Tomyśl – Konin). W Grecji za przejazd autem osobowym kilometra autostradą musimy wydać średnio osiem eurocentów, czyli 35 groszy. We Francji jest to 9 eurocentów, więc trzeba wysupłać w przeliczeniu prawie 40 groszy. W Hiszpanii na przejazd kilometra trzeba wydać ok. 43 groszy. Biorąc jednak pod uwagę siłę nabywczą np. we Francji i Włoszech, to za przeciętną pensję można przejechać kilka razy więcej niż w Polsce. W UE mamy łącznie ponad 65 tys. km autostrad i dróg ekspresowych.
Jedzenie to spory wydatek w budżetach wielu gospodarstw domowych. Według najnowszych danych opracowanych przez Departament Rolnictwa USA (USDA) Amerykanie wydają na żywność najmniejszy odsetek dochodów. Z danych USDA wynika pewna prawidłowość: im bardziej rozwinięty kraj, tym mniejszy procent swoich dochodów gospodarstwa domowe przeznaczają na jedzenie. Na całym świecie jest tylko osiem państw, w których gospodarstwa domowe wydają na wyżywienie poniżej 10 proc. swoich dochodów. Najmniejszą część budżetu na cel cel przeznaczają Amerykanie. W ich przypadku w 2015 r. wydatki na żywność pochłaniały tylko 6,4 proc. dochodów. Następny w kolejności był, Singapur gdzie wyżywienie stanowiło 6,7 proc. domowego budżetu rodzin. W pierwszej ósemce znalazły się jeszcze: Kanada ( 9,1 proc.), Australia ( 9,8 proc.) oraz cztery państwa z Europy: Wielka Brytania (8,2 proc.), Szwajcaria ( 8,7 proc.) Irlandia (9,6 proc.) i Austria ( 9,9proc.). Polska zajmuje 32. pozycję w światowym zestawieniu. Roczne wydatki na konsumpcję przypadające na jedną osobę w gospodarstwie domowym to ok. 7,2 tys. dolarów, z czego jedzenie pochłonęło niecałe $1,2 tys., czyli 16,5 proc.
Opracował: Sławek Sobczak