Dow Jones wygranym Rajdu Świętego Mikołaja

Indeks Dow Jones kontynuował we wtorek wzrostową serię i po raz kolejny osiągnął rekord zamknięcia. Na przeciwnym biegunie znalazły się indeksy S&P 500 i Nasdaq Composite, które były obciążone spadkami spółek technologicznych. Dow Jones wzrósł o 0,59 proc. do 36,799.65 pkt. S&P 500 spadł o 0,06 proc. do 4,793.54 pkt, zaś Nasdaq Composite o 1,33 proc. do 15,622.72 pkt.  Powoli, lecz nieubłaganie Rajd Świętego Mikołaja na Wall Street dobiega końca. Jak widać jednak po głównych indeksach amerykańskich inwestorzy bawią się jednak w najlepsze, kiedy ich faworyci generują kolejne wzrosty i kolejne, rekordowe poziomy – najsilniej od lat. Jeśli zyski indeksu Dow Jones utrzymają się, może to wskazywać na najsilniejsze wzrosty od 2008 roku, co zdecydowanie daje powód do zadowolenia.

Rajd Św. Mikołaja to termin nadany zjawisku ruchów wzrostowych na giełdzie, które zwykle mają miejsce w ostatnim tygodniu grudnia w roku i w pierwszych dwóch dniach stycznia następnego roku. Przypomnijmy, że teoria rajdu Świętego Mikołaja narodziła się na rynkach amerykańskich. Zgodnie z doniesieniami prasowymi, rynki amerykańskie widziały rajd Świętego Mikołaja w trzydziestu czterech latach z ostatnich czterdziestu pięciu, ze średnim zwrotem 1,4 procent. W tym momencie analitycy zwracają uwagę na to, że tegoroczny rajd okazał się najsilniejszy od 2008 roku dla indeksu Dow Jones. Tymczasem indeks S&P 500 wzrósł o 1,9 proc. w tym samym okresie, co oznaczałoby, jeśli się utrzyma, najlepszy rajd Świętego Mikołaja od czasu 2 proc. wzrostu w okresie 2012-13.

Dla indeksu technologicznego – Nasdaq Composite Index, który pozostawał w tyle za swoimi benchmarkowymi odpowiednikami, zyskał 1 proc. podczas rajdu Świętego Mikołaja, co stanowi jego najlepszy taki wzrost w tym okresie sezonowym od czasu 2,1 proc. wzrostu w latach 2018-19. Wspinaczka akcji oznacza pewne ochłodzenie przynajmniej dla indeksu S&P 500, który rozpoczął rajd Świętego Mikołaja na drodze do najlepszej takiej passy od 2000-01 r., według danych dostarczonych przez Dow Jones Market Data. Jak wskazują analitycy, mimo że rajd Świętego Mikołaja jest pozornie frywolnym sezonowym trendem, spopularyzowanym przez Yale’a Hirscha, założyciela Stock Trader’s Almanac, zakończenie wzrostów po tym okresie zazwyczaj prowadziły do strat przez resztę stycznia, tak jak miało to miejsce w 1999, 2005, 2008, 2015 i 2016 roku, na co zwrócić powinni uwagę inwestorzy przygotowując się do ewentualności odwrotu rynku w kolejnych tygodniach.

Amerykański rynek pracy zadziwia

W listopadzie ub.r. liczba Amerykanów dobrowolnie rezygnujących z dotychczasowego zatrudnienia wzrosła do rekordowego poziomu 4,5 mln. Świadczy to o wysokim współczynniku zaufania do kondycji rynku pracy i wysokich szansach na znalezienia lepszej oferty, pisze Reuters. Według comiesięcznego badania JOLTS realizowanego przez Departament Pracy USA, liczba zwolnień z pracy wzrosła o 370 tys. w porównaniu z październikiem.

Raport ADP przedstawia liczbę osób zatrudnionych w sektorze prywatnym (poza rolnictwem) na podstawie danych zebranych w około 400 tysiącach amerykańskich przedsiębiorstw będących klientami ADP. Publikacja ta dla wielu inwestorów jest prognostykiem przed zaplanowanym na piątek odczytem NFP (część składowa raportu BLS).  Zazwyczaj publikacje zmiany zatrudnienia w sektorze pozarolniczym są dosyć zmienne i konsensus prognoz analitycznych potrafi się z nimi rozminąć. Nie inaczej było i tym razem. Z raportu ADP wynika bowiem, iż pomimo prognoz na poziomie 400 tys., w grudniu ub.r. amerykańska gospodarka stworzyła aż 807 tysięcy nowych miejsc pracy, co jest najlepszym rezultatem od maja 2021 r. Finalny odczyt okazał się więc zauważalnie lepszy od prognoz. Jest on także wyraźnie lepszy od wyniku listopadowego, kiedy to zmiana pozarolniczego zatrudnienia plasowała się na poziomie 505 tys.  – Amerykański rynek pracy umacniał się w grudniu, w miarę jak słabły skutki wariantu Delta, a wpływ Omicron nie był jeszcze widoczny (…) Grudniowy przyrost miejsc pracy sprawił, że średnia za czwarty kwartał wyniosła 625 000, przewyższając średnią roczną na poziomie 514 000 – powiedziała Nela Richardson, główna ekonomistka ADP dodając, że podczas gdy w 2021 r. liczba nowo stworzonych miejsc pracy przekroczyła 6 mln, w sektorze prywatnym nadal brakuje prawie 4 mln miejsc pracy do poziomu sprzed pandemii. Ekspertka zwraca także uwagę, że wzrost miejsc pracy widoczny był zarówno w sektorze przemysłowym, jak również usługowym.