W oczekiwaniu na posiedzenie FED

Wall Street i dolar (USD) rosną ostrożnie w środę przed protokołem z ostatniego posiedzenia Rezerwy Federalnej, podczas gdy dolar nowozelandzki (NZD) poszybował w górę, gdy bank centralny (RBNZ) dołączył do rówieśników, którzy agresywnie podnoszą stopy procentowe. Jednocześnie nerwy związane z globalną recesją utrzymują się po słabych danych z amerykańskiego rynku nieruchomości. Indeks dolara (DXY) odbija w środę w rejon 102,30. Rezerwa Federalna Stanów Zjednoczonych obiecała działać agresywnie, podnosząc koszty pożyczek, a protokół z ostatniego posiedzenia, który ma się ukazać dziś wieczorem, zostanie przeanalizowany przez ekspertów pod kątem wskazówek dotyczących szybkości i zakresu tych działań.

Inwestorzy oczekują obecnie serii podwyżek stóp procentowych o 50 punktów bazowych przez Fed w ciągu najbliższych kilku miesięcy, co podsyca obawy, że może to z łatwością doprowadzić do zastoju największej gospodarki świata. – Z naszego punktu widzenia obawy przed recesją są realne. Fed ma bardzo trudne wyzwania przed sobą, aby stworzyć „miękkie lądowanie” dla rynków – stwierdził Salman Baig, menedżer portfela w Unigestion, Tymczasem dolar kiwi osiągnął trzytygodniowe maksimum na poziomie 0,65 USD po tym, jak jego bank centralny podniósł stopy procentowe o agresywne 50 punktów bazowych i zasygnalizował, że na horyzoncie są kolejne. Rynki obligacji w dużej mierze trzymają się trendu przed protokołem Fed i po tym, jak szefowa EBC Christine Lagarde dała w tym tygodniu mocną wskazówkę, że wkrótce dokona pierwszych podwyżek stóp procentowych od ponad dekady.

W nocy Wall Street chwiało się po słabych danych dotyczących rynku nieruchomości i przemysłu, a niektórzy czołowi decydenci Fed poparli jeszcze dwie duże podwyżki stóp procentowych już w czerwcu i lipcu, aby zwalczyć najwyższą od 40 lat inflację w USA. Sprzedaż nowych domów w USA spadła w kwietniu o 16,6 proc. miesiąc do miesiąca, co jest największym spadkiem od dziewięciu lat. Prezes Fed z Atlanty, Raphael Bostic, ostrzegł, że gwałtowne podwyżki stóp mogą spowodować „znaczną dyslokację gospodarczą” i pozostaje jednym z nielicznych decydentów Fed, którzy opowiadają się za zmniejszeniem tempa podwyżek stóp w dalszej części roku, jeśli inflacja spadnie.

Kryzys to wymarzony czas dla miliarderów

Naftowe Saudi Aramco jest znowu najbardziej zyskowną firmą na świecie – podaje Statista. Mająca siedzibę w Arabii Saudyjskiej firma korzystała ostatnio z wysokich cen ropy naftowej. Kolejne miejsca w rankingu najbardziej dochodowych biznesów w 2021 roku zajęły Apple, Berkshire Hathaway, Alphabet oraz Microsoft. Zyski najlepszych firm przekroczyły 100 mld dol. Zestawienie obejmuje wyłącznie firmy notowane na giełdzie albo takie, które planują IPO. Siłą rzeczy nie uwzględnia wielu prywatnych i państwowych przedsiębiorstw, które nie są transparentne w zakresie swoich wyników finansowych.

Do marca 2022 odnotowano o 573 więcej miliarderów niż w 2020 roku, gdy rozpoczynała się pandemia – informuje agencja Oxfam. Wartość netto miliarderów wynosi w tej chwili 12,7 bln dol., co stanowi około 14 proc. globalnego PKB – czytamy w CNBC. Po drugiej stronie równania jest postępujące pogarszanie się warunków życia – szacuje się, że w tym roku 263 miliony osób doświadczy ekstremalnego ubóstwa. Jest to spowodowane pandemią, rosnącymi nierównościami oraz cenami żywności, które są napędzane wojną w Ukrainie.

Najbogatsi ludzie na świecie często zarabiają na działalności w sektorach, które są krytyczne pod kątem dobrostanu szerokich mas ludzi. To na przykład energetyka i sektor produkcji żywności – majątki osób zarabiających na nich wzrosły w ciągu dwóch lat o 453 mld dol. Przykład? Gigantyczny koncern Cargill, który jest jedną z czterech firm kontrolujących ponad 70 proc. globalnego rynku rolniczego. Tylko w zeszłym roku firma odnotowała blisko 5 mld dol. zysku, co było najlepszym wynikiem w historii. Rodzina Cargill liczy już 12 miliarderów. Pandemia to czas żniw dla magnatów branży farmaceutycznej. Tylko w tym jednym sektorze we wspomnianym okresie powstało 40 miliarderów.

Agencja Oxfam nawołuje do wprowadzenia stałego podatku, który miałby objąć ekstremalne bogactwo, monopole oraz emisje dwutlenku węgla pochodzące z działalności najbogatszych. Apeluje także o nałożenie tymczasowego podatku od nieoczekiwanych zysków, który miałby uderzyć we wszystkie duże korporacje z różnych sektorów. Wprowadzenie podatków majątkowych wygenerowałoby ogromne środki. Gdybyśmy objęli milionerów daniną w wysokości 2 proc. w górę, a miliarderów od 5-proc. w górę, to wygenerowałoby to 2,52 bln dol. rocznie. Kwota ta wystarczyłaby do wydźwignięcia z ubóstwa 2,3 miliarda ludzi, wyprodukowania wystarczającej liczby szczepionek do pokrycia zapotrzebowania globalnej populacji oraz zapewnienia powszechnej opieki zdrowotnej i socjalnej ochrony dla populacji krajów o niskich i średnich dochodach.

Mimo spadków, Elon Musk pozostaje jednak najbogatszym człowiekiem świata, a znajdujący się na miejscu nr. 2 Jeff Bezos nawet nie zbliża się do jego wyniku – choć jeszcze kilkanaście miesięcy temu sam był na szczycie.

Tak obecnie wygląda top 10 najbogatszych osób na świecie:

Elon Musk: 193 mld dol.

Jeff Bezos: 128 mld dol.

Bernard Arnault: 125 mld dol.

Bill Gates: 119 mld dol.

Warren Buffett: 112 mld dol.

Guatam Adani: 102 mld dol.

Larry Page: 97 mld dol.

Mukesh Ambani: 95,6 mld dol.

Siergiej Brin: 93 mld dol.

Steve Ballmer: 91,9 mld dol.

Recesja? Niekoniecznie

Firma doradcza Everscore ISI prognozuje, że wartość indeksu S&P 500 wzrośnie do końca roku o 22 proc. w porównaniu do obecnego poziomu – pisze CNBC. Na czym opiera swój optymizm? Przede wszystkim jest przekonana, że amerykańska gospodarka nie doświadczy recesji, między innymi dlatego, że rynki kredytowe są w dobrej kondycji. Zdaniem analityka tej firmy Juliana Emanuela za dużą część spadków wartości indeksu odpowiadają inwestorzy indywidualni, którzy byli zbytnio wyeksponowani na akcje spółek wzrostowych. Chodzi głównie o duże spółki technologiczne. Ich ucieczka pociągnęła giełdę w dół. Analityk przewiduje jednak, że inwestorzy wrócą na rynek latem, gdy uświadomią sobie, że zatrudnienie nadal jest silne, a inflacja rośnie.

Emanuel sugeruje, że następuje odwrót inwestorów od akcji spółek wzrostowych w kierunku wartościowych. Prognozuje, że nadchodzący okres będzie dobry dla osób inwestujących długoterminowo (zazwyczaj właśnie w wartość). Które sektory gospodarki pozwolą najlepiej zarobić? Zdaniem analityka to branża ochrony zdrowia, finansowa oraz przemysłowa. Co z rentownością obligacji? Oprocentowanie 10-letnich obligacji skarbowych ma spaść do końca roku do 3 proc.