Inwestorów przestraszyły ostrzeżenia płynące od prezesa Snapa
Rynek obawia się, że amerykańską gospodarkę czeka „twarde lądowanie” – czyli ostra recesja wywołana podwyżkami stóp procentowych w Rezerwie Federalnej. CEO Snapa Evan Spiegel ostrzegł, że koniunktura gospodarcza w USA ulega szybkiemu pogorszeniu. Ponadto Spiegel zasygnalizował, że zyski Snapa za II kwartał będą poniżej wcześniejszych szacunków, a sama spółka ogranicza tempo zatrudnienia i szuka sposobów na obniżenia kosztów. Akcje Snapa przeceniono o 43 proc., co zepsuło sentyment do całego sektora technologii informacyjnych. Kurs Meta Platoforms (czyli Facebooka) poszedł w dół o 7,6 proc., a Alphabetu o niemal 5 proc. W rezultacie Nasdaq zniżkował we wtorek o 2,35 proc., schodząc do poziomu 11 264,45 pkt. i w ten sposób powracając w rejon piątkowego minimum obecnej bessy. Poza sektorem technologicznym sytuacja nie była aż tak tragiczna. S&P500 spadł o 0,81 proc.i finiszował z wynikiem 3 941,48 pkt. Ale już średnia przemysłowa Dow Jonesa zyskała 0,15 proc., kończąc dzień na pułapie 31 928,62 pkt.
Hipotezę o szybko postępującym spowolnieniu gospodarczym potwierdziły majowe odczyty wskaźników PMI. W strefie euro klarownie zasygnalizowały coraz wolniejszy wzrost gospodarczy, a w Stanach Zjednoczonych uplasowały się niżej od oczekiwań większości ekonomistów oraz wyraźnie niżej niż jeszcze w kwietniu. Fatalnie zaprezentowały się statystyki sprzedaży nowych domów w USA. W kwietniu w ujęciu annualizowanym sprzedawano zaledwie 591 tys. domów wobec 709 tys. w marcu i oczekiwanych 750 tys. To pierwszy sygnał, że mocny wzrost rynkowych stóp procentowych uderzył w popyt na nieruchomości.
Kłopoty gospodarcze przeżywają też Chiny, gdzie władze nadal forsują obłąkaną politykę zero-Covid, bezlitośnie zamykając całe aglomeracje z powodu pojedynczych pozytywnych testów i paraliżując w ten sposób życie gospodarcze. Ekonomiści JP Morgan właśnie obniżyli prognozę dla dynamiki chińskiego PKB w II kwartale z -1,5 proc. do -5,4 proc. (tak, minus pięć i cztery dziesiąte procenta). Rynek nadal spodziewa się mocnych podwyżek stóp procentowych w USA. Z notowań kontraktów terminowych wynika, że prawdopodobieństwo podwyżki stopy funduszy federalnych o 50 pb. w czerwcu wynosi prawie 90 proc., w lipcu ponad 88 proc., a we wrześniu 37 proc. – wynika z obliczeń FedWatch Tool. Do końca roku Fed ma podnieść cenę pieniądza w okolice 3 proc., co byłoby najostrzejszym zacieśnieniem polityki pieniężnej od 28 lat.
Kłopoty amerykańskich rolników
Rolnictwo w USA zmaga się z problemami. Przyczyną jest kiepska pogoda w Ameryce. Tempo sadzenia jest najwolniejsze od ponad 40 lat. Jak informuje Karen Braun, wiosenne zasiewy pszenicy w Stanach Zjednoczonych postępuje najwolniej od 40 lat. W ciągu ostatnich lat, o tej porze roku postępy w zasiewach pszenicy jarej wynosiły ok. 85 proc. Departament Rolnictwa USA podał, że zasiewy kukurydzy w tym kraju w niedzielę były ukończone w 72 procentach, co i tak oznaczało ogromne przyspieszenie w porównaniu z wcześniejszym tygodniem (49 proc.). To najgorszy rezultat od 1981 roku. Kolejne najgorsze pod tym względem był rok 1995 oraz 2011. W zeszłym roku o tej porze sadzenie było ukończone w blisko 95 proc. Głównym powodem jest sytuacja w Minnesocie oraz Dakocie Północnej. W pierwszy z tych stanów wysiano jedynie 11 proc., przy średniej z ostatnich lat na poziomie 90 proc. W Dakocie jest to 27 proc. (przy średniej 80 proc.). Tylko te dwa stany odpowiadają za 2/3 zbiorów pszenicy w USA. Tak słabe tempo zasiewów ma związek z wyjątkowo mokrą wiosenną pogodą na Wielkich Równinach. W zeszłym roku ten region zmagał się z silną suszą. W tym problemem są obfite opady deszczu na wiosnę. Deszcze oraz chłód sprawiają, że wielu rolników nie ma możliwości prowadzenia zasiewów swoich pól. Wiele pól nie zostanie obsianych. Problemem jest także kukurydza, której poziom wysiania również jest niezadowalający. Lepsza jest za to sytuacja w przypadku soi. Jej zasiewy idą jedynie nieznacznie wolniej niż w ostatnich latach. Gdy jednak spojrzymy na zasiewy w samej Dakocie Północnej, to zobaczymy, że tempo to jest historycznie niskie.
Niskie plony amerykańskiego rolnictwo mocno odbiją się na globalnych cenach żywności, które już teraz są rekordowe. USA należy bowiem obok Rosji i Kanady do 3 największych eksporterów pszenicy na globie. W pierwszej piątce znajduje się również Ukraina. USA jest również m.in. największym światowym eksporterem kukurydzy. Tak samo jak w przypadku pszenicy, w ścisłej czołówce znajduje się także Ukraina i Rosja. Wojna oraz problemy pogodowe mogą mocno uderzyć w portfele konsumentów na całej Ziemi. Z problemami mierzyć będzie się również rolnictwo w Europie. Powodem jest susza, która nawiedziła Stary Kontynent. Pojawiły się także informacje, które mogą bezpośrednio negatywnie wpłynąć na popyt na amerykańską kukurydzę: Chiny podpisały bowiem porozumienie z Brazylią, dotyczące większego importu tamtejszej kukurydzy do Państwa Środka.