Raport walutowy

Lipcowe odczyty PMI zasygnalizowały początek recesji w strefie euro. To zła wiadomość dla złotego, ponieważ ponad połowa polskiego eksportu trafia do krajów eurolandu. PLN zaczął się ponownie osłabiać.Wskazania PMI dla niemieckiego i francuskiego przemysłu po raz pierwszy od zakończenia covidowych lockdownów znalazły się poniżej granicy 50 punktów, sygnalizując początek recesji. Było to spore zaskoczenie, ponieważ póki co większość rynkowych ekonomistów nie zakładała, że recesyjny scenariusz zmaterializuje się tak szybko. Euro momentalnie straciło do dolara to, co zyskało na fali spekulacji o 50-punktowej podwyżce stóp procentowych w EBC. Trudno uwierzyć, aby EBC zdecydował się kontynuować podwyżki stóp w obliczu gospodarczej dekoniunktury. W dół poszły też notowania polskiego złotego, postrzeganego jako waluta kraju silnie powiązanego z eurolandem. W piątek o 11:02 kurs euro wynosił 4,7662 zł. Jeszcze pół godziny wcześniej euro było wyceniane nawet  rzeszło 4,77 zł. Nie zmienia to faktu, że recesyjne dane z eurostrefy mocno komplikują sytuację złotego, któremu w tych warunkach trudno będzie odrabiać tegoroczne straty. Bardzo silny ruch widoczny był za to na parze z dolarem amerykańskim. Kurs USD/PLN szedł w górę o prawie 4 grosze, rosnąc do poziomu 4,6897 zł. Wcześniej za dolara płacono już ponad 4,70 zł.Frank szwajcarski wyceniany był na 4,8468 zł, czyli o 3,5 grosza wyżej niż dzień wcześniej. Wyraźnie widać, jak w ostatnich dniach i miesiącach frank „chodzi” razem z dolarem, a nie z euro. Na parze euro-frank od początku lipca jesteśmy poniżej jedynki. Oznacza to, że jeden frank szwajcarski wart jest więcej niż jedno euro.

 

Czy socjal zniechęca do pracy?

Jak wskazuje dwoje ekonomistów Manasi Deshpande oraz Michael Mueller-Smith w swoim badaniu, faktycznie obniża on skłonność ludzi biednych do pracy. Jednakże zaznaczają oni przy tym, że jeszcze bardziej zniechęca ich do popełniania przestępstw generujących dochód takich jak kradzież, włamanie, rabunek czy handel narkotykami.  Czy socjal zniechęca do pracy? Jak wskazuje dwoje ekonomistów Manasi Deshpande oraz Michael Mueller-Smith w swoim badaniu, faktycznie obniża on skłonność ludzi biednych do pracy. Jednakże zaznaczają oni przy tym, że jeszcze bardziej zniechęca ich do popełniania przestępstw generujących dochód takich jak kradzież, włamanie, rabunek czy handel narkotykami.  W 1972 roku ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych, Richard Nixon postanowił utworzyć Supplemental Security Income (SSI). W ramach tego programu zaczęto przekazywać co miesiąc transfery socjalne relatywnie ubogim, niepełnosprawnym mieszkańcom USA. Jednakże wraz z rosnącymi obawami zarówno wśród ekspertów, polityków, jak i opinii publicznej, że tzw. socjal może zniechęcać do pracy, w 1996 roku w Stanach Zjednoczonych zreformowano funkcjonowanie programu.  Otóż ustanowiono wtedy, że każdy młody człowiek, kiedy ukończy 18 lat, musi zostać oceniony przez urzędników pod kątem tego, jak bardzo jest on niepełnosprawny i czy jego stan psychofizyczny uniemożliwia mu podjęcie pracy. Co prawda wcześniej również przeprowadzano takie kontrole, ale były one wyrywkowe, a zasady, jakie musiała spełnić dana osoba, aby dalej otrzymywać świadczenie, były bardzo liberalne. Warto zaznaczyć, reforma przyniosła oczekiwane przez ustawodawców rezultaty. Jak widać na zamieszczonym poniżej wykresie po 1996 roku, odsetek osób nadal pobierających świadczenie po przejściu weryfikacji w wieku lat 18 znacznie zmalał w stosunku do okresu sprzed wprowadzenia reformy.  Przy okazji zmiany te umożliwiły dwójce ekonomistów Manasi Deshpande, Michaelowi Mueller-Smithowi przeprowadzenia badania. Otóż reforma doprowadziła do powstania dwóch grup młodych dorosłych, różniących się praktycznie jedynie tym, że jedna z nich otrzymywała świadczenia SSI, a druga nie. Ekonomiści postanowili to wykorzystać, aby porównać te dwie grupy pod kątem przestępczości i formalnego zatrudnienia. Jak się okazało, faktycznie socjal zniechęca do pracy osoby niezamożne. Badacze zaznaczają, że nie jest to bynajmniej zaskakujący wynik, gdyż wielu innych ekonomistów doszło do podobnych wniosków.

Jednakże z badania wynika również, że tzw. socjal bardziej niż do pracy zniechęca do popełniania przestępstw. Jak się okazało młodzi dorośli po tym, jak zostali odcięci od pomocy publicznej, postanowili uzyskać dodatkowe środki w nielegalny sposób. Jak widać na zamieszczonym poniżej wykresie, młodzi ludzie po tym, jak przestali otrzymywać SSI, popełniali znacznie więcej przestępstw mających na celu wygenerowanie dochodu takich jak kradzież, oszustwo, włamanie rabunek czy handel narkotykami. Co warto zaznaczyć, wzrost skłonności do popełniania przestępstwa był znacznie większy od tego do znalezienia i utrzymania pracy.  Co więcej, efekt ten jest bardzo trwały. Z ustaleń badaczy wynika, że osoby, odcięte od SSI, zbliżające się do wieku 40 lat, nadal mają większe szanse na to, że zostaną oskarżone o popełnienie przestępstwa, niż ludzie, którzy nie musieli przejść dokładnej weryfikacji w wieku lat 18. Choć, jak zaznaczają ekonomiści, trwałość ta może być nie tyle wynikiem samego odebrania świadczenia, a wybuchu największego od 1929 roku kryzysu finansowego w 2008 roku.  Do tego reforma z 1996 wygenerowała relatywnie spore koszty. Otóż ze względu na to, że ludzie po odcięciu od SSI częściej dokonywali przestępstw, częściej trafiali do wiezienia. Jak wskazują badacze, w wyniku odebrania świadczenia, prawdopodobieństwo osadzenia w takowym ośrodku w danym roku wzrasta z 5 proc. do 8 proc., czyli o 60 proc. Z kolei to powoduje, że system penitencjarny, sądowniczy oraz policja muszą ponieść dodatkowe wydatki, których nie musiałaby ponosić, gdyby nie przeprowadzenie reformy. Z wyliczeń badaczy wynika, że w taki sposób powstałe koszty praktycznie dorównują wielkością środkom zaoszczędzonym w wyniku wdrożenia zmian.  Dodatkowo reforma z 1996 doprowadziła do zwiększania liczby ofiar aktywności przestępczej. Jak wskazują badacze koszty, które w ten sposób powstały, są wręcz oszałamiające. Z ich obliczeń wynika, iż na każdą osobę usuniętą z SSI przypadała ok. 85 600 dolarów strat poniesionych przez ofiary większej aktywności przestępczości.