Niemcy ratują swoją gospodarkę i obywateli

Ze względu na użycie przez Rosjan gazu jako broni do walki z Europą wspierającą Ukrainę, ceny energii w Niemczech poszybowały, doprowadzając tym samym do wzrostu dochodów wielu producentów tego dobra. Jednakże, jak się ostatnio okazało, firmy te nie będą mogły rekordowymi zyskami się długo nacieszyć. Olaf Scholz na niedzielnej konferencji ogłosił, że zostanie wprowadzony nadzwyczajny podatek od zysków w Niemczech, który sfinansuje pakiet pomocy o wartości 65 mld euro.  Niemiecki plan transformacji energetycznej szerzej znany jako Energiewende doprowadził do katastrofy. Nasz zachodni sąsiad postanowił oprzeć swój miks energetyczny na gazie importowanym głównie z Rosji oraz odnawialnych źródłach energii, zmniejszając tym samym produkcję energii ze spalania ropy naftowej, węgla oraz rozszczepiania jąder pierwiastków ciężkich. Jak widać na zamieszczonym poniżej wykresie, plan ten w miarę sukcesywnie realizowano. Od kilku dekad z każdym rokiem coraz większą część zapotrzebowania na energie zaspakajało spalanie gazu, a udział energetyki węglowej w miksie spadł. Kiedy to na początku lat 2000. spalanie tego surowca zaspokajało ok. 25 proc. krajowego zapotrzebowania, tak już w 2021 roku mniej niż 17 proc.

Co warto zaznaczyć, niemiecka transformacja energetyczna faktycznie przyniosła wymierne korzyści. Choćby przyczyniła się do znacznego zmniejszenia emisyjności tamtejszego systemu energetycznego. Jednakże nie zmienia to faktu, że przez realizację Energiewende czeka Niemców bardzo trudna zima. Otóż mimo szumnych deklaracji zarówno Merkel, jak i Moskwy Rosja postanowiła użyć gazu jako broni do walki z Europą. Znacznie ograniczyła przesył błękitnego paliwa na Zachód, a nawet tymczasowo zamknęła Nord Stream 1, przez który swego czasu trafiało do Niemiec 160 mld metrów sześciennych gazu dziennie. Sytuacja ta doprowadziła do tego, że ceny energii w Niemczech w okresie zaledwie kilku miesięcy pobiły historyczne rekordy. Z danych zaprezentowanych na zamieszczonym poniżej wykresie wynika, że cena kontraktu na dostarczenie jednej megawatogodziny za rok przekroczyła w tym państwie pod koniec sierpnia 1000 euro! Co warto zaznaczyć, jeszcze w 2019 roku takowy można było zakupić za mniej niż 100 euro.  Drastyczny wzrost cen energii przekłada się na coraz słabsze wyniki niemieckiej gospodarki oraz wzrost inflacji. Według konsensu rynkowego PKB tego kraju ma wzrosnąć w tym roku zaledwie o 1,5 proc., a roczne tempo wzrostu cen wyniesie aż 7,6 proc. Jednakże niektóre przedsiębiorstwa, mimo opisanej sytuacji, radzą sobie bardzo dobrze. Otóż przedsiębiorstwa produkujące energie z innych źródeł niż gaz, dzięki znacznym wzrostom cen tego dobra, zaczęły notować rekordowe zyski. Jednakże nie będą one mogły się nimi nacieszyć.

Olaf Scholz zapowiedział w tę niedzielę, że zostanie wprowadzony nadzwyczajny podatek od zysków w Niemczech, który przeniesie przychody podatkowe o wartości 65 mld euro.  W taki sposób uzyskane środki mają pójść na ochronę Niemców przed wysokimi cenami energii. Rząd już zapowiedział, że wykorzysta część z nich na kontynuacje programu bilet za 9 euro, który został zawieszony na początku tego miesiąca. Co warto zaznaczyć, bilety te u naszego sąsiada stały się prawdziwym hitem sprzedażowym. Dotychczas zakupiono ich 52 mln sztuk. Przy okazji promocja doprowadziła między innymi do ograniczania emisji gazów cieplarnianych, Przychody z nadzwyczajnego podatku od zysków w Niemczech zostaną przeznaczone również na bezpośrednią pomoc finansową. Rząd zapowiedział, że emeryci otrzymają jednorazową dopłatę w wysokości 300 euro, a studenci w wysokości 200 euro. Do tego, zostanie znacznie zwiększona liczba osób uprawnionych do otrzymania dodatku mieszkaniowego. Według zapowiedzi Scholza wzrośnie ona z obecnych 640 tys. do 2 mln. Ponadto władze pomogą również energochłonnym przedsiębiorstwom. Funkcjonowanie programu mającego na celu pomóc takowym w pokrywaniu rachunków za energię zostanie przedłużone do końca roku.

 

Porsche wędruje na giełdę

Spekulacyjne szaleństwo IPO (debiutów giełdowych) i SPAC (wejść na giełdę przez przejęcie) w ostatnich kilkunastu miesiącach na amerykańskiej giełdzie sprawiło, że największy koncern motoryzacyjny w Europie, grupa Volkswagen, rozważa wprowadzenie spółki Porsche na europejskie rynki akcyjne. Volkswagen AG rozważa sprzedaż akcji Porsche w IPO inwestorom detalicznym w całej Europie, próbując wykorzystać powszechny entuzjazm i szacunek, jakim klienci i fani motoryzacji darzą markę. Informacja nie jest potwierdzona i została przekazana przez Bloomberg, w oparciu o informacje od osób zaznajomionych z tą sprawą. Jak podał Bloomberg, największy europejski producent samochodów rozmawia z bankami na temat oferowania części akcji w formie IPO klientom detalicznym w krajach takich jak Niemcy, Austria, Szwajcaria, Francja, Hiszpania i Włochy. Rozważania są w toku i Volkswagen nie zdecydował ostatecznie, czy akcje będą oferowane “w detalu”. Przedstawiciele Porsche i Volkswagena na ten moment odmówili komentarza. Z niepotwierdzonych informacji wynika, że Volkswagen może zaoferować inwestorom detalicznymi mniej niż 5% akcji Porsche.

Zwykle tak duże spółki jak Volkswagen skupiają się na dużych klientach instytucjonalnych i rzadko poszukują inwestorów detalicznych poza krajem notowania. Jednak biorąc pod uwagę popularność marki Porsche na całym świecie i lojalnych pasjonatów rozsianych po całej Europie, oferta detaliczna może mieć za sobą pewne solidne fundamenty. Szef finansów Volkswagena, Arno Antlitz, powiedział w poniedziałek, że planowane wejście na giełdę jest “kluczowym elementem” strategii niemieckiego giganta przemysłowego. Wejście Porsche na giełdę pomogłoby skierować fundusze na ambitne plany Volkswagena dotyczące wprowadzania samochodów elektrycznych i inwestycji w nowoczesne oprogramowanie.