Stop ONZ dla zwyżki stóp

Organizacja Narodów Zjednoczonych ostrzega, że dalsze zacieśnianie polityki monetarnej i fiskalnej doprowadzi do globalnej stagnacji. Stopy procentowe na świecie nie mogą już rosnąć, a polityka fiskalna nie powinna opierać się na instrumentach austerity.  W swoim raporcie agencja ONZ wskazuje, że państwa mają jeszcze czas na zmianę kursu i zapobieżenie recesji. Organizacja Narodów Zjednoczonych ostrzega, że dalsze zacieśnianie polityki monetarnej i fiskalnej doprowadzi do globalnej stagnacji. Stopy procentowe na świecie nie mogą już rosnąć, a polityka fiskalna nie powinna opierać się na instrumentach austerity.  W swoim raporcie agencja ONZ wskazuje, że państwa mają jeszcze czas na zmianę kursu i zapobieżenie recesji. Konferencja Narodów Zjednoczonych ds. Handlu i Rozwoju (UNCTAD) w świeżo opublikowanym raporcie Development prospects in a fractured world wskazuje, że świat stoi w obliczu recesji, której można zapobiec, o ile polityka monetarna i fiskalna zejdzie z kursu zacieśniania.

Szoki podażowe, spadek zaufania konsumentów, producentów i inwestorów, oraz wojna w Ukrainie wywołały wysoką inflację i spowolnienie w gospodarce światowej. UNCTAD prognozuje, że światowy wzrost gospodarczy spowolni do 2,5% w 2022 r. i 2,2% w 2023 r. Stagnacja gospodarki globalnej oznacza koszt w wysokości ponad 17 bln dolarów, co stanowi prawie 20% światowego dochodu. Tak naprawdę gospodarka nie wróciła jeszcze na właściwe tory, a kolejny kryzys oznacza, że realny PKB będzie rósł o wiele wolniej, niż podczas trendu sprzed pandemii.  Polikryzys, którego doświadczamy, powoduje, że spowolnienie dotknie wszystkie gospodarki, niezależnie od zależności handlowych oraz struktury i fundamentów gospodarki. Jak szacuje UNCTAD, wiele gospodarek będzie rosnąć w przyszłym roku dużo poniżej potencjału, co oznacza ujemną lukę PKB (różnica między potencjalnym a rzeczywistym PKB). W Wielkiej Brytanii oczekuje się, że luka PKB wyniesie -9,2%, w strefie euro -5,1%, a w USA -4,5%. Mniej podatne na kryzys pozostaną gospodarki Arabii Saudyjskiej, Argentyny i Turcji, gdzie luka PKB będzie dodatnia i wyniesie kolejno +6,9%, +5,3% i +2,4%. To jednak wyjątki od reguły. Arabia Saudyjska cykl gospodarczy oparty ma o ceny ropy naftowej, natomiast Argentyna i Turcja wysoki wzrost gospodarczy przypłacają hiperinflacją, która burzy porządek społeczno-polityczny. Mimo to banki centralne na całym świecie podnoszą stopy procentowe, aby spełniać swój mandat, czyli zapewnienie stabilności cen w średnim terminie. W zacieśnianiu polityki monetarnej przewodzi najbardziej kluczowy bank centralny – amerykański Fed. Za Atlantykiem już pięciokrotnie w tym roku podniesiono stopy procentowe, które są obecnie w przedziale 3% do 3,25%. Urzędnicy FOMC oczekują, że stopa Fed wzrośnie w przyszłym roku do przedziału od 4,5% do 4,75%, co oznaczałoby najwyższy jej poziom od 2007 roku. Szef Fed J. Powell nie kryje swojego jastrzębiego nastawienia, mówiąc o bólu, jaki musi ponieść sfera realna gospodarki, aby zwalczyć inflację.

W swoim corocznym raporcie UNCTAD oszacowała, że każda podwyżka głównej stopy proc. Fed o 1 pkt proc. obniży produkcję gospodarczą w krajach bogatych o 0,5%, a w krajach biednych o 0,8% w ciągu następnych trzech lat. Polityka Fed może więc wyrządzić największe szkody krajom o niskich dochodach. Konferencja Narodów Zjednoczonych ds. Handlu i Rozwoju apeluje o zmianę kursy polityki gospodarczej, szczególnie państw rozwiniętych. UNCTAD wzywa:

1) banki centralne w gospodarkach o wysokich dochodach, aby zmieniły kurs i uniknęły pokusy nadużycia w celu obniżenia inflacji poprzez coraz wyższe stopy procentowe,

2) zaawansowane gospodarki do uniknięcia stosowania środków oszczędnościowych,

3) organizacje międzynarodowe do zreformowania architektury wielostronnej, aby dać krajom rozwijającym się większą przestrzeń fiskalną i bardziej sprawiedliwy głos w procesach decyzyjnych na szczeblu ponadnarodowym.

To pierwszy tak stanowczy i jednoznaczny głos organizacji międzynarodowej nakazujący odejście od polityki podnoszenia stóp procentowych i austerity. Wcześniej „między słowami” David R. Malpass, szef Banku Światowego sugerował, że stopy procentowe mogą nie być skuteczne, gdy szoki podażowe są główną przyczyną inflacji, jednak nie było to oficjalne stanowisko Banku Światowego.